Sikora: szkoliłem Wojciecha Olejniczaka

Sławomir Sikora – skazany za morderstwo dwóch gangsterów chcących wyegzekwować od niego fikcyjny dług, ułaskawiony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, pierwowzór jednego z bohaterów filmy „Dług” Krzysztofa Krauzego.

Aktualizacja: 24.10.2008 14:29 Publikacja: 23.10.2008 12:01

Sikora: szkoliłem Wojciecha Olejniczaka

Foto: Fotorzepa, Bartlomiej Zborowski Bar Bartlomiej Zborowski

[b]Kilka dni temu ukazała się w księgarniach książka „Osadzony”, która napisał pan wraz z dziennikarzem Radosławem Grucą. Jeden z jej fragmentów mówi o nowym wątkach w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały, Komendanta Głównego Policji. Wynika z niego, że Bogucki i Niemczyk oskarżeni o to morderstwo mogli rzeczywiście nie dokonać tej egzekucji. W praktyce może to więc prowadzić do obalenia zarzutów postawionych polonijnemu biznesmenowi Edwardowi Mazurowi, podejrzewanemu o podżeganie do zabójstwa szefa policji. Czy nie obawia się Pan, że te informacje są niewiarygodne i będą uznane za fantazje autorów?[/b]

Nie mam pewności, że tak rzeczywiście było. Jednak w 2002 r., w czasie pobytu w areszcie śledczym na warszawskiej Białołęce spotkałem człowieka, który był zamieszany w sprawę kradzieży samochodów. Opowiadał, że Igor Ł., pseudonim Patyk, obecnie świadek koronny, kłamał twierdząc, że widział Boguckiego i Niemczyka strzelających do gen. Papały. Z kolei policjant, który towarzyszył Patykowi podczas wizji lokalnej na miejscu zabójstwa byłego szefa policji, został przez niego oskarżony o korupcję. Sądzę, że organa ścigania powinny sprawdzić, czy tak rzeczywiście było. Jeśli więc ta wiedza się przyda to będę się cieszył, że śledztwo w sprawie zabójstwa gen. Papały posunęło się do przodu.

[b]A może ma to być zwykłym chwytem marketingowym, aby książka się lepiej sprzedawała?[/b]

Jeśli ktoś tak myśli, to jego sprawa. Polacy są wychowani w kulturze powstań, z których wszystkie poza Wielkopolskim zakończyły się klęską. Dlatego też Polak-Romantyk po zwycięstwie lub też klęsce powinien z honorem palnąć sobie w łeb. Pewnie wszystkim by się podobało, gdybym dzień po swoim ułaskawieniu popełnił samobójstwo. Wszyscy pomyśleliby wtedy, jakim ten Sikora jest dobrym i porządnym facetem. Natomiast ja chcę coś robić, bo co niby mam robić? Kraść?! Poza tym nikt nie zmusza do kupowania tej książki.

[b]Dlaczego więc napisał pan „Osadzonego”?[/b]

Traktuje to jako uzupełnienie do mojej pierwszej książki pt. „Mój dług”. Wówczas pokazywałem konformizm, w którym człowiek funkcjonuje w więzieniu. Nie była ona wygładzoną opowieścią o życiu więziennym, ale opowiadała o zupełnie innej przestrzeni. Posługiwałem się w niej pewnymi przenośniami, ponieważ obawiałem się, czy nie wrócę do więzienia. W „Osadzonym” wreszcie mogłem bowiem pokazać co dzieje się za murem więzienia, szczególnie jeśli chodzi o tę ciemną stronę szantaży, czy też relacji korupcyjnych na linii więzień-strażnik. Aby książka była obiektywna zdecydowałem się napisać ją wspólnie z dziennikarzem Radkiem Grucą. Przez kilka miesięcy mieszkaliśmy wspólnie. Dyskutowaliśmy, kłóciliśmy się, obrzucaliśmy wyzwiskami, w końcu jednak siadaliśmy do pisania. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że to co nam wyjdzie będzie się podobać.

[b]A czego się pan spodziewał, gdy otrzymał pan stałą przepustkę z więzienia? Czy miał pan jakiś pomysł na życie?[/b]

Nie, nie miałem. Pomyślałem jednak, że dla tych trzydziestu siedmiu tysięcy ludzi, którzy podpisali się pod moim ułaskawieniem, powinienem zacząć opowiadać o całej sytuacji i problemach z jakimi się zmagałem.

[b]Nie było jednak takich sytuacji, że słyszał pan od ludzi, że jest mordercą i powinien dalej siedzieć w więzieniu?[/b]

Oczywiście, że takie sytuacje się zdarzały.

[b]Jak pan na nie reagował?[/b]

Odpowiadałem, że każdy ma prawo do swojego zdania. Nie wierzę jednak, że ktoś kto podpisał się pod moim ułaskawieniem uważa, że jestem niewinny. Po prostu część społeczeństwa doszła do wniosku, że Sikorze dziesięć lat w wiezieniu wystarczy.

[b]Z czego żył pan po wyjściu na wolność?[/b]

Po orzeczeniu przerwy w karze i wyjściu z więzienia, na wolności wylądowałem z ciężko zarobionymi ponad dwoma tysiącami złotych. W tym czasie pomagali mi znajomi, otrzymałem też trochę pieniędzy z tytułu sprzedaży kilku tysięcy egzemplarzy książki „Mój dług”. Na przełomie 2005 i 2006 roku Andrzej Kuryłowicz, szef wydawnictwa Albatros dał mi zadatek na książkę, nie mając pewności, czy ona w ogóle powstanie. Z tych pieniędzy żyłem prawie osiem miesięcy. W 2006 r. dzięki Radkowi Grucy, poznałem Piotra Tymochowicza [specjalistę od kreowania wizerunku – red.]. Zawsze ciekawiły mnie jego umiejętności i techniki psychomanipulacji wykorzystywane w pracy. Okazało się, że Piotr nie tylko chce nauczyć mnie pewnych technik, ale również widzi mnie jako swojego współpracownika.

[b]Czy brał pan udział w szkoleniu wraz z Tymochowiczem takich polityków jak Andrzej Lepper, lider Samoobrony? [/b]

Uczestniczyłem w szkoleniach różnych ludzi, także polityków. Nie miałem jednak styczności z Andrzejem Lepperem. Za to brałem udział w szkoleniu m.in. Wojciecha Olejniczka z SLD. To było naprawdę fajne przeżycie, poznać i doradzać komuś takiemu jak on. Tym bardziej, że nie przeszkadzało mu kim jestem. Oprócz tego prowadziłem zajęcia z grupami biznesmenów opowiadając im o moich przeżyciach oraz technikach, które pozwoliły mi przetrwać dziesięć lat w więzieniu. Jednak po kilku miesiącach współpracy z Piotrem Tymochowiczem nasze drogi się rozeszły. Postanowiłem pójść na studia, bo chciałem skonfrontować moją wiedzę praktyczną z teorią. Wcześniej nie miałem takiej okazji.

[b]A jakie ma pan plany na przyszłość?[/b]

Przede wszystkim staram się nie tracić czasu, bo i tak sporo go straciłem siedząc w więzieniu. Dlatego też we współpracy z Interią uruchamiam serwis internetowy skierowany do wszystkich tych, którzy chcą coś w tym kraju zmienić na lepsze i protestować przeciwko przejawom bezprawia. Ma on być jednak całkowicie apolityczny i dotyczyć tylko i wyłącznie zwykłych ludzi zmagających się z problemami w urzędach, czy wymiarze sprawiedliwości. Polityka to fałsz i obłuda, o czym przekonałem się podczas współpracy z Piotrem Tymochowiczem. Gdy widzę więc w telewizji tych poustawianych przez spindoktorów polityków używających okrągłych zdań, układających w odpowiedni sposób ręce, to czuję do nich niechęć.

[b]Jest pan jednak osobą rozpoznawalną. Czy można się więc spodziewać, że niedługo zobaczymy pana w „Tańcu z gwiazdami” lub „Jak oni śpiewają”?[/b]

Nie. Uważam bowiem, że media są miejscem gdzie powinny być pokazywane rzeczy wartościowe, a nie sieczkę.

[b]Jednak Sławomir Sikora pojawia się w mediach jako skruszony morderca, pokazywany w kontekście np. swoich problemów na Islandii. Nie czuje się więc pan pewnym „specjalnym produktem medialnym”?[/b]

W kontekście Islandii pojawiłem się nie z powodu jakiś swoich problemów, ale dlatego, że doprowadziłem do ekstradycji do Polski groźnego przestępcy. Jednak mediów to nie interesowało. Skupiono się bowiem tylko na tym, że zostałem pobity przez Polaków pracujących na wyspie. Tymczasem dzięki temu, że zgłosiłem sprawę na islandzką policję ustalono, że ten który mnie pobił jest poszukiwanym międzynarodowym listem gończym przestępcą. Udało się również sprawę nagłośnić w niektórych mediach i doprowadzić do jego ekstradycji. Są jednak tacy, którzy przy tej okazji dorabiają mi gębę, twierdząc, że jest to mój sposób na bycie w centrum zainteresowania mediów. A tak wcale nie jest. Chcę bowiem pomóc choć jednej osobie, tak jak mi pomogło te trzydzieści siedem tysięcy ludzi.

[ramka][b]Po opublikowaniu tego wywiadu Wojciech Olejniczak zaprzeczył, że był szkolony przez Sławomira Sikorę.[/b]

- Nie myślałem, że pan Olejniczak wyprze się tego faktu. Jestem zaskoczony i jest mi bardzo przykro z tego powodu - skomentował nasz rozmówca.[/ramka]

[b]Kilka dni temu ukazała się w księgarniach książka „Osadzony”, która napisał pan wraz z dziennikarzem Radosławem Grucą. Jeden z jej fragmentów mówi o nowym wątkach w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały, Komendanta Głównego Policji. Wynika z niego, że Bogucki i Niemczyk oskarżeni o to morderstwo mogli rzeczywiście nie dokonać tej egzekucji. W praktyce może to więc prowadzić do obalenia zarzutów postawionych polonijnemu biznesmenowi Edwardowi Mazurowi, podejrzewanemu o podżeganie do zabójstwa szefa policji. Czy nie obawia się Pan, że te informacje są niewiarygodne i będą uznane za fantazje autorów?[/b]

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!