Andżelika Borys wysłała list do prezesa Polskiego Radia Jarosława Hasińskiego oraz do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, w którym wyraża swoje zdziwienie i zaniepokojenie z powodu odwołania dyrektora.
„Pomysłodawcą audycji dla Polaków na Białorusi był dyrektor Polskiego Radia dla Zagranicy red. Andrzej Rybałt. On to również wypracował możliwość nadawania ich na tereytorium Białorusi, czyniąc z Polskiego Radia jedynego de facto wśród krajów Unii Europejskiej nadawcę emitującego na Białoruś na falach ultrakrótkich w popularnych stacjach radiowych” – pisze Borys.
Przeciwko odwołaniu dyrektora protestują też dziennikarze rozgłośni. „Pan Andrzej Rybałt został dyrektorem Polskiego Radia dla Zagranicy nie z politycznego nadania, ale wywodzi się z naszego zespołu i jak nikt inny doskonale zna potrzeby Polskiego Radia dla Zagranicy oraz naszych słuchaczy. Dzięki Jego wytężonej pracy Polskie Radio dla Zagranicy stało się liczącym się i opiniotwórczym medium, szczególnie na Wschodzie, co ma niebagatelne znaczenie we wspieraniu polskiej polityki wschodniej” – napisali w czwartym liście do zarządu.
W piątek wysłali kolejne pismo, w którym wyrażają sprzeciw wobec powołania na miejsce Rybałta Marka Cajznera. – Obawiamy się, że przychodzi on tylko po to, by zlikwidować naszą rozgłośnię – mówi „Rz” jeden z dziennikarzy.
Wśród pracowników rozgłośni dominuje przekonanie, że rządząca radiem ekipa związana z SLD odwołała Rybałta, bo przywiązywał dużą wagę do rozwoju rozgłośni na Białorusi, Ukrainie i w Rosji. Sam Rybałt niechętnie komentuje sprawę. – Na moje pytanie o powody odwołania usłyszałem jedynie, że zarząd utracił zaufanie do mojej osoby – mówi „Rz”.