Proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy w Jeżewie (woj. kujawsko-pomorskie) zapowiedział mszę w intencji prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Jak można przeczytać w ogłoszeniach parafialnych, wierni mają się modlić o to „żeby nie niszczyły go media i aby uzyskał jak największe poparcie w wyborach prezydenckich”.

Nowy prymas polski abp Józef Kowalczyk otwarcie mówił w mediach, że księża nie powinni włączać się do polityki. – Zadaniem księży nie jest włączać się w propagandę wyborczą – podkreślał w rozmowie z „Rz”. Dlaczego proboszcz z Jeżewa wybrał taką intencję? – Jeżeli pan uzyska pozwolenie biskupa, to będę o tym rozmawiał. Szczęść Boże, z Panem Bogiem – uciął rozmowę ks. Franciszek Behrendt.

– Kościół jest kościołem wszystkich ludzi, czyli też zwolenników wszystkich opcji politycznych – komentuje ks. Adam Boniecki. – Kapłan, ogłaszając taką intencję nabożeństwa, część ludzi z tej wspólnoty w pewien sposób wykluczył. Jeśli to parafianie zgłosili chęć odprawienia mszy w takiej intencji, ksiądz oczywiście powinien się zgodzić. Ale nie może ogłaszać tego w takiej formie. Powinien zapowiedzieć mszę w intencji wyborów, które będą dobre dla ojczyzny. A ludzie sami w modlitwie i tak powierzaliby Bogu swoje prośby.