Przyjedźcie do nas w grudniu

Po powodzi mieszkańcy małopolskiego Słupca zamieszkali w kontenerach. Boją się, że zostaną w nich na zimę

Aktualizacja: 05.07.2010 02:10 Publikacja: 04.07.2010 19:33

Kontenerowe miasteczko stanęło w Słupcu w gminie Szczucin. Mają w nim zamieszkać ci, których domy po

Kontenerowe miasteczko stanęło w Słupcu w gminie Szczucin. Mają w nim zamieszkać ci, których domy po powodzi nie nadają się do użytku. Państwo ma zwracać koszt dzierżawy kontenerów do listopada. Mieszkańcy martwią się, co będzie potem

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Do metalowego wnętrza, które ma się stać ich tymczasowym domem, mieszkańcy gminy Szczucin wchodzą niepewnie. Kilkanaście suchych metrów kwadratowych na rodzinę, która straciła dom, to jednak i tak poważny wysiłek dla gminy. Lokalne władze obiecują finansować utrzymanie kontenerów przez pół roku.

– Koszty utrzymania tych dzierżawionych od prywatnych firm kontenerów zwracać ma nam do końca listopada państwo. Boję się, co będzie później – przyznaje burmistrz Szczucina Jan Sipior. A dla gminy kontenerów trzeba 120. Większe rodziny dostają zestawy podwójne.

– Na razie jest prawie pusto. Nie mamy nawet stołka do wspólnej dla kilku kontenerów kuchni – opowiada Anna Burzec, mama 13-letniej Marleny i siedmioletniego Norberta. – Może ktoś przekaże nam segment na ubrania. Niechby nawet był poklejony taśmą, bo nasze meble zniszczyła woda.

Nie kryje, że nie wyobraża sobie zimy z dziećmi w takim lokum, zwłaszcza rachunków za jego ogrzewanie, więc z nadzieją patrzy na powstający tuż obok spory budynek. Jego budowę finansuje gmina. Powinny tam powstać mieszkania socjalne, do których chętnie przeniosłaby się z rodziną.

Nie wszyscy chcą zamieszkać w niewielkim miasteczku kontenerowym, jakie wyrosło w Słupcu (podobne powstają też w Maniowie oraz Załużu). Część mieszkańców gminy woli dostać pojedynczy kontener na własną działkę. Nawet jeśli taki wariant oznacza, że w tymczasowym lokum nie będzie prądu, ani szamba.

[srodtytul]Z dobytkiem w reklamówce [/srodtytul]

Taki segment stanął u pani Grażyny Orszuł ze Słupca. Śpią w nim na polowych łóżkach jej dwaj synowie. Ona nocuje w niedokończonym budynku, jaki od miesięcy stawia tuż obok. – Przydałyby się nam kołdry, bo nocą jest chłodno – mówi. W jej pokoju nie ma nawet szyb. Przed wiatrem chronią deski, którymi zabito okna. W dodatku perspektywa dokończenia budynku po powodzi się oddala. Pieniądze na budowę pani Grażyna odkładała, pracując w Niemczech w masarni. Kiedy woda zagroziła jej bliskim, wróciła do kraju.

Pomóc mogłaby jej dotacja na dokończenie domu. Tyle że prawdopodobnie nie będzie przysługiwała tym, których domy nie były jeszcze zamieszkane. – Jesteśmy psychicznie podłamani – nie kryje pani Grażyna.

– W całej okolicy nie ma pracy – dodaje jej siostra Anna Chrabąszcz, która wychowuje trzy córki. Dziewczynki na razie nocują u zaprzyjaźnionego sąsiada Franciszka Tąbora, którego dom mniej ucierpiał w trakcie dwóch fal powodziowych.

Jednak dla osób, które tak jak Anna Burzec straciły nawet ubranka dla dzieci, kontener to i tak nadzieja na pewną stabilizację. – Kiedy przyszła fala, nocowaliśmy m.in. w dwóch szkołach, przygarnął nas też na plebanię proboszcz parafii w Słupcu Ryszard Kapałka – wspomina. – Jesteśmy wdzięczni za pomoc, ale mamy dość przenoszenia się z miejsca na miejsce. Zwłaszcza że uciekaliśmy tylko z reklamówką w ręku.

– U księdza nocowało w najgorszym okresie ponad 30 osób. U mnie – 16, znalazło się też miejsce dla zwierząt – mówi kościelny Roman Jachym. Przed

plebanią w Słupcu do dziś stoją wojskowy namiot i kuchnia polowa. Dzięki nim ci, którzy musieli opuścić domy, mieli gdzie przygotowywać posiłki. Teraz w kolejce przed kościołem wielu czeka na wydawane łóżka polowe, ubrania i środki czystości.

– Chcecie zobaczyć księżycowy krajobraz, przyjedźcie do Kępy – zachęcają jej mieszkanki. – Straciłam nie tylko zboże, ale i kombajn – opowiada pani Teresa.

– U mnie woda zniszczyła plantację truskawek i m.in. 200 metrów boazerii. Nikt nam tego nie zwróci – dodaje pani Maria.

Nie zamykają się też drzwi do gabinetu burmistrza najniżej położonej miejscowości w Małopolsce (161 m n.p.m.). Jan Sipior twierdzi, że od ponad 36 dni nie przespał normalnie ani jednej nocy. I wciąż boryka się z kolejnymi problemami.

[srodtytul]Zarobić na powodzianach [/srodtytul]

– Ceny wynajmu kontenerów ostatnio wzrosły nawet o połowę – skarży się Jan Sipior. – To od 400 do nawet 800 zł miesięcznie. Mamy gwarancję, że państwo będzie to finansować do końca listopada. Ale co potem? Będziemy codziennie jeździć i sprawdzać, czy ktoś nie zamarzł.

Podkreśla, że mieszkańcy stracili również plantacje, uprawy na polach i w ogródkach. – Nie mają własnej żywności. Ta przywożona jest droższa – wytyka.

A liczyć trzeba nie tylko indywidualne straty, ale i całą infrastrukturę gminną, którą trzeba naprawić. Na razie samorząd dostał z budżetu państwa milion złotych. Zdaniem burmistrza to kropla w morzu potrzeb. Na początek musi jednak wystarczyć m.in. na trzy mosty.

$>

Gmina, której ok. 80 proc. znalazło się pod wodą, a ucierpiało 2000 gospodarstw, powinna też opracować program rewitalizacji zniszczonych terenów. – Na to potrzeba ok. 40 mln złotych. A mamy już policzonych 29,5 mln strat – podsumowuje Jan Sipior.

Ma nadzieję, że także za pół roku, kiedy temat powodzi mediom nieco się znudzi, ludzie o poszkodowanych nie zapomną. – Przyjedźcie do nas w grudniu – prosi.

Do metalowego wnętrza, które ma się stać ich tymczasowym domem, mieszkańcy gminy Szczucin wchodzą niepewnie. Kilkanaście suchych metrów kwadratowych na rodzinę, która straciła dom, to jednak i tak poważny wysiłek dla gminy. Lokalne władze obiecują finansować utrzymanie kontenerów przez pół roku.

– Koszty utrzymania tych dzierżawionych od prywatnych firm kontenerów zwracać ma nam do końca listopada państwo. Boję się, co będzie później – przyznaje burmistrz Szczucina Jan Sipior. A dla gminy kontenerów trzeba 120. Większe rodziny dostają zestawy podwójne.

Pozostało 89% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!