Część z nich podejrzewa, że czeka na złe wieści. – Na przykład dom pani Elżbiety Kiełbasy stoi na czynnym osuwisku. Tam geolog pozwolenia nie wyda – twierdzi wójt Kazimierz Siedlarz. W tym samym budynku mieszkał brat pani Elżbiety z pięcioosobową rodziną. Lokal zastępczy znaleziono dla niego w ośrodku zdrowia w Kamionce.
– U nas problemem są wypłaty od ubezpieczyciela – mówi Teresa Sznajder z referatu inwestycji Urzędu Gminy w Szczurowej w powiecie brzeskim. Najpilniejsze są remonty szkół, na które Szczurowa potrzebuje ok. 2 mln zł. Resort edukacji przeznaczył na ten cel 600 tys. zł, ale nie wiadomo, ile powinien dopłacić, bo gmina wciąż nie wie, jaką kwotę dostanie od firmy ubezpieczeniowej.
Wojewoda małopolski wystąpił 16 sierpnia do MSWiA o dodatkowe środki dla rodzin, dla których zasiłek w wysokości 20 lub 100 tys. zł to za mało, bo ich domy nadają się do rozbiórki.
Takich budynków w Małopolsce jest ok. 380, w tym w Szczucinie i Szczurowej po 22.
– Na odbudowę domów i mieszkań zniszczonych w wyniku osuwisk potrzeba ok.
71,5 mln zł – wylicza wojewoda Stanisław Kracik. – Oprócz tego chciałbym, aby Szczucin i Szczurowa, po Limanowej i Lanckoronie najbardziej poszkodowane, otrzymały: Szczucin 6 mln zł, a Szczurowa 5 mln zł.
– Kiedy takie pieniądze do nas dotrą? – pytają niezmiennie ci, którzy nie mają za co zbudować nowych domów.
Niedawno premier po raz kolejny zapewnił, że pomoc państwa dla powodzian, niezależnie od ubezpieczenia, będzie duża. Poszkodowani w maju i czerwcu, którzy wsparcia na remonty jeszcze nie dostali, przestają w takie zapowiedzi wierzyć. Tym bardziej że chętnych do podziału pieniędzy z budżetu może przybyć. To nie Bogatynia bowiem jest „najświeższą” ofiarą wielkich opadów. W połowie sierpnia ulewy zniszczyły m.in. osadę romską w Maszkowicach w Nowosądeckiem i podtopiły kilka wiosek gminy Łącko.
[ramka][b]Co obiecano powodzianom[/b]
- Do 6 tys. zł zasiłku na zalany dom.
- Zasiłki dla rodziców po 1 tys. zł na uczące się dziecko.
- 20 – 100 tys. zł na odbudowę domów. Premier zapowiadał w maju, że pomoc będzie wypłacana „bez zbędnych formalności”.
- Nowe domy dla szczególnie poszkodowanych przez osuwiska, m.in. w Lanckoronie czy Kłodnem – koszt budynku do 300 tys. zł, powierzchnia do 100 mkw. Za dodatkowe metry płaci poszkodowany.
- 12 sierpnia Sejm przyjął ustawę, która przewiduje nieoprocentowane pożyczki do 50 tys. zł dla przedsiębiorców. Czas spłaty – maksymalnie trzy lata. Ministerstwo Gospodarki obiecuje jednak, że przedsiębiorcy mogą liczyć na umorzenie zobowiązania w całości, jeśli byli ubezpieczeni od następstw klęsk żywiołowych lub w 75 proc. – w przypadku braku ubezpieczenia.
Pieniądze będą wypłacane poprzez fundusze pożyczkowe, z którymi resort zawrze umowy. Minister ogłosi najpierw konkursy na wybór funduszy. Wypłata pożyczek wymaga też pozytywnej decyzji Komisji Europejskiej o zgodności tej pomocy z zasadami wspólnego rynku UE.
e.ł. [/ramka]