Donald Tusk zapowiedział wczoraj, że decyzję w sprawie ewentualnego wznowienia prac komisji Jerzego Millera, która badała przyczyny katastrofy smoleńskiej, podejmie w piątek po spotkaniu z jej członkami. Nie ukrywał jednak, że według niego takiej potrzeby nie ma.
- Nie ma jednoznacznych wskazań do wznowienia jej prac - mówił, odnosząc się do wyniku analizy przygotowanej przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych. Wynika z niej, że w kabinie pilotów nie zarejestrowano głosu gen. Andrzeja Błasika. - Żadna z konkluzji raportu Millera nie została przez to podważona - dodawał premier.
Zwracał uwagę, że w raporcie nie przypisano Błasikowi wywierania presji na załogę. - To były ustalenia MAK, na które zdecydowanie reagowaliśmy - mówił i dodawał: - Ocena zachowania gen. Błasika na pokładzie samolotu jest w raporcie Millera jednoznaczna i pozytywna.
Premier przypomniał też, że motywy działania rządowej komisji są zdecydowanie inne niż prokuratury. - Komisja nie szukała winnych. To jest zadanie prokuratury. Komisja miała odtworzyć najbardziej prawdopodobny obraz zdarzeń - mówił.
Prof. Marek Żylicz, który zasiadał w komisji Millera, podkreśla, że do jej raportu powinny zostać dołączone wyjaśnienia.