Klucz do zmiany ordynacji leży w ręku PO, bo tylko ta partia może skutecznie zainicjować prace nad nowymi zasadami wyboru europosłów. Klimat dla zmian jest sprzyjający, bo obecna ordynacja z 13 okręgami, w których liczba mandatów zależy od lokalnej frekwencji, nikomu się nie podoba.
W Platformie jednak ścierają się różne poglądy, bo każda zmiana narusza interesy jakiejś grupy. – Rzeczywiście, rozważamy różne warianty – mówi „Rz" Waldy Dzikowski z PO, który pilotuje w tej partii wszystkie zmiany związane z ordynacjami. Zastrzega, że decyzja jeszcze nie zapadła.
Lista dla liderów
Jak dowiedziała się „Rz", najnowszy pomysł to podział Polski na sześć okręgów wyborczych ze sztywno określoną liczbą mandatów, którą można w nich zdobyć.
Według naszych informacji toczą się sondażowe rozmowy między politykami PO i PiS w tej sprawie.
Dla obu tych dużych partii pomysł jest niezwykle kuszący, bo może wyeliminować z gry mniejsze podmioty polityczne. PO nie musiałaby się więc martwić konkurencją ze strony rozdrobnionej lewicy. Z kolei PiS pozbyłoby się konkurencji ze strony Solidarnej Polski, którą do boju o europarlament poprowadzi przypuszczalnie Zbigniew Ziobro.