Rz: Dlaczego Rosjanie zapomnieli o katastrofie polskiego tupolewa w Smoleńsku?
Ilia Barabanow:
W Rosji zbyt wiele się wydarzyło, by społeczeństwo mogło o tym pamiętać i przywiązywać do katastrofy większą wagę. Wybory parlamentarne w 2011 roku oraz prezydenckie rok później. Kryzys polityczny. Akcje protestacyjne opozycji i tysiące ludzi na ulicach Moskwy. Rozpoczęta reforma polityczna przez Dmitrija Miedwiediewa, która po powrocie na Kreml Władimira Putina przerodziła się w stagnację polityczną i nową rundę represji wobec przeciwników władz. W rzeczywistości, kiedy w kraju narasta napięcie, trudno jest dyskutować o katastrofie lotniczej sprzed trzech lat.
Ktoś musi jednak o niej dyskutować?
Wydarzeniami w Smoleńsku interesują się głównie eksperci o wąskiej specjalności czy politolodzy. Ale ich tak naprawdę nie obchodzi to, co się tam rzeczywiście stało, tylko to, w jaki sposób układają się stosunki polsko-rosyjskie po katastrofie. Ten temat również interesuje wąskie grono dyplomatów, ekspertów czy dziennikarzy, którzy zajmują się sprawami międzynarodowymi.