Tworzenie scenografii było jej wielką życiową pasją. Choć kilkakrotnie zapraszana do filmu za swoje przeznaczenie uznawała teatr. Świetnie sprawdzała się zarówno w małych, kameralnych spektaklach jak i wielkich widowiskach operowych. Zachwycała bogactwem wyobraźni oraz umiejętnością dbania o najmniejszy szczegół.
Oczywiście, korzystam z podręczników, jednak inspirację czerpię z własnej duszy, by tworzyć bardzo osobiste wariacje na określony temat, a czasami świadomie odejść od stylu określonej epoki. Doskonale czuję się w wielkich muzycznych widowiskach, gdzie można w pełni uruchomić wyobraźnię. - powiedziała w jednym z wywiadów.
W sztuce nie znosiła kompromisów. Talenty plastyczne towarzyszyły jej od dzieciństwa. Po ukończeniu Liceum Plastycznego zdała z powodzeniem na Wydział Architektury Wnętrz krakowskiej ASP. Po trzech latach przeniosła się na Wydział Scenografii. Konkurencja, jak wspominała w jednym z wywiadów była ogromna. Dziesięć osób na jedno miejsce. Podczas sześcioletnich studiów zdobyła gruntowną wiedzę nt. historii kostiumu, historii kultury materialnej poszczególnych epok, dziejów architektury, a przede wszystkim zapoznała się z dziejami dramatu.
Od jej artystycznego debiutu w Teatrze Współczesnym w Szczecinie minęły 42 lata. Swoją artystyczną karierę Małgorzata Treutler rozpoczęła od projektowania scenografii i kostiumów do komedii dell'arte. Barwne postacie kolombin i arlekinów otworzyły całą galerię postaci, jakimi wzbogacała reżyserskie wizje na deskach teatrów szczecińskich, gorzowskich i - przede wszystkim warszawskich. Pracowała również w Rostocku, Berlinie, Dreźnie.
Imponująca liczba trzystu pięćdziesięciu przedstawień, które zapisała na swym koncie obejmuje repertuar od antycznych tragedii, współczesnych kameralnych opowieści psychologicznych, poprzez farsy, szekspirowskie dramaty i komedie.