Rz: Dziś przypada prima aprilis, to dzień, gdy nawzajem się nabieramy. Skąd wziął się ten zwyczaj?
Grzegorz Odoj:
W Polsce dopiero w XVI wieku 1 kwietnia zaczął się nam kojarzyć z figlami, nieporozumieniami, różnego rodzaju zachowaniami ludycznymi. Niektórzy jednak wiążą ten dzień już z kultem rzymskiej bogini Ceres i mitem ?o uprowadzeniu jej córki przez Plutona. Ceres, szukając córki szła – jak jej się zdawało – za jej płaczem i krzykiem, były to jednak tylko złudzenia. Pluton świadomie wyprowadzał ją ?w pole, udając głos jej córki. Stąd właśnie miał się wziąć zwyczaj wzajemnego wprowadzania się ?w błąd. Święta bogini Ceres, ?czyli cerealia, obchodzone były w Rzymie 12 kwietnia, czyli niedługo po dzisiejszym prima aprilis. Ale to niejedyna hipoteza.
Wszystkie odnoszą się do tak odległych czasów jak starożytny Rzym?
Nie, są i dużo późniejsze. Jednak warto jeszcze przypomnieć jedne rzymskie święta, czyli weneralia – od Wenus, bogini miłości i urodzaju. Obchodzono je właśnie 1 kwietnia. Towarzyszyły im różne żarty, dowcipy, mężczyźni przebierali się w kobiece stroje, zakładali peruki, tańczyli. Natomiast Francuzi są przekonani, że prima aprilis pojawił się na skutek przeprowadzonej przez Karola IX reformy kalendarza ?z 1564 roku. W skrócie polegała ona na tym, że początek roku został przesunięty z 1 kwietnia ?na 1 stycznia.