W związku z kryzysem greckim eurogrupa podzieliła się na dwa obozy: południowy, opowiadający się za ustępstwami wobec Grecji i północno-wschodni, kibicujący Niemcom i popierający ich twardy kurs wobec ekipy Tsiprasa. Polska, będąca wciąż poza strefą euro, ustami m.in. premier Kopacz też wspiera obóz północny i wydaje się to odpowiadać oczekiwaniom polskiego społeczeństwa.
„Większość Polaków nie odczuwa współczucia wobec przecętnego mieszkańca Aten czy Saloników" – pisze w „Tageszeitung " Roman Imielski. „Większość zdaje się być zdania, że każdy powinien w końcu zapłacić za własne błędy. Poza tym - mimo trwającego już kilka lat kryzysu gospodarczego - sytuacja w Grecji wcale nie wydaje się gorsza niż u nas. Tak przynajmniej wygląda to z perspaktywy Polaka" – czytamy.