Zamknięcie wiaduktu do końca 2008 roku nakazał Instytut Badawczy Dróg i Mostów z powodu złego stanu technicznego. Czy będzie to konieczne? Badania prowadzą na zlecenie miasta specjaliści z Politechniki Warszawskiej. Kierownik Zakładu Mostów tej uczelni prof. Henryk Zobel nie ukrywa optymizmu.
– Jest duża szansa, że wiadukt wytrzyma dłużej i nie trzeba będzie wyłączać go z ruchu – przyznaje w rozmowie z „Rz”. – Ekspertyzę skończymy przed Bożym Narodzeniem, wtedy wszystko będzie jasne – zastrzega.
Naczelnik Wydziału Mostowego w Zarządzie Dróg Miejskich Andrzej Marecki mówi już wprost: – Jeśli wyniki badań się potwierdzą, na wiadukcie zostaną zarówno tramwaje, jak i samochody i autobusy.Zamknięcie wiaduktu – przy jednoczesnym remoncie Wisłostrady przy Lasku Bielańskim, wiaduktu na Powązkowskiej i budowie metra pod Kasprowicza – oznaczałoby paraliż tej części miasta. Kierowcy mieliby do wyboru: remontowaną Wisłostradę, ul. ks. Popiełuszki z rondem „Radosława” albo objazd przez środek Żoliborza – al. Wojska Polskiego, Zajączka i Krajewskiego.Szans na rozpoczęcie prac w marcu przyszłego roku nie było żadnych. W październiku opisaliśmy w „Rz” inwestycyjny bałagan. ZDM miał gotowy projekt już w 2004 roku, ale ten się zdezaktualizował. Teraz drogowcy muszą „przesunąć” podpory projektowanych wiaduktów tak, żeby nie kolidowały z nowymi torami obok Dworca Gdańskiego (te wymyślili kolejarze, planując objazdy dla pociągów w czasie przebudowy Dworca Zachodniego).
ZDM wciąż jednak nie dostał od nich dokumentacji. Według rzecznika regionalnego oddziału Polskich Linii Kolejowych Kazimierza Peryta te są już gotowe w 99 proc.Do 2012 roku władze Warszawy planują przebudowę ul. Andersa między pl. Bankowym i Inwalidów. Wtedy powstanie też nowy wiadukt nad ul. Słomińskiego i torami przy Dworcu Gdańskim (w istocie będą to trzy obiekty: dwa dla aut i jeden tramwajowy).
Budowa wiaduktu dla aut (bez zamykania starego) zacznie się najwcześniej na przełomie 2008 i 2009 r. Estakada przy Andersa będzie rozebrana dopiero po przerzuceniu ruchu na nową.Już teraz drogowcy planują natomiast zamianę barier uniemożliwiających parkowanie na zamkniętym dla pieszych chodniku nad torami kolejowymi: z plastikowych na betonowe. Dlaczego? – Wśród kierowców panuje taka samowola, że plastikowe bariery nie są dla nich żadną przeszkodą – tłumaczy Marecki.