99 tys. zł – tyle zarząd koncernu, do którego w Polsce należy sześć hut, oferował każdemu, kto odejdzie do końca stycznia. Z każdym miesiącem obiecana odprawa maleje. W marcu wynosi 78,5 tys. zł.
– W styczniu odprawy wzięło blisko pół tysiąca osób. W lutym mniej – około 200 – mówi "Rz" Andrzej Krzyształowski, rzecznik ArcelorMittal Poland.
Z największego oddziału koncernu – w Nowej Hucie – dobrowolnie odeszło w styczniu ponad 180 osób. Dlaczego mimo kryzysu się na to zdecydowali i co zrobią z odprawą? Sześcioro z nich zdecydowało się nam o tym opowiedzieć (czytaj poniżej).
A skąd hojność koncernu? Gdy w 2004 r. kupował polskie huty, zagwarantował załodze pracę do końca 2009 r. Chcąc przed tym terminem zmniejszyć 11-tysięczne zatrudnienie (o 1480 osób), nie mógł więc po prostu zwolnić pracowników, lecz musiał skłonić ich do dobrowolnego odejścia.
[srodtytul]Mniejszy strach o etat[/srodtytul]