Rozpoczęto liczenie głosów w wyborach prezydenckich, w których faworytem był ubiegający się o reelekcję prezydent Hamid Karzaj.
Wkrótce po zamknięciu lokali wyborczych Karzaj powiedział, że w dniu wyborów doszło do 73 aktów przemocy w 15 z 34 prowincji Afganistanu. Przyznał, że są ofiary wśród żołnierzy, policjantów i ludności cywilnej. - Afgańczycy poszli wybierać, na przekór rakietom, bombom i zastraszaniu. To wspaniale - podkreślał.
Z informacji przekazywanych przez resorty spraw wewnętrznych i obrony oraz afgańską policję wynika, że w zamachach, także samobójczych, i starciach sił bezpieczeństwa z rebeliantami zginęło ponad 50 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Głosowanie miało trwać do godziny 16 czasu lokalnego (13.30 czasu polskiego). W ostatniej chwili, gdy pojawiły się już pierwsze informacje o zakończeniu wyborów, afgańska Niezależna Komisja Wyborcza ogłosiła, że przedłużono je o godzinę, by więcej ludzi mogło oddać głos.
Według mediów wstępne wyniki mają być znane w sobotę, a końcowe - 17 września.