Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, wystąpiła do sądu o zgodę na zniszczenie przedmiotów należących do ofiar. Lista – jak ustaliliśmy – składała się z kilkuset pozycji. „Rz” dowiedziała się też, że chodziło o ubrania pasażerów Tu-154. – Taki wniosek o wydanie zgody na zniszczenie ubrań do nas wpłynął. Jego dokładnej treści nie mogę ujawnić – potwierdza ppłk Rafał Korkus, sędzia Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie.
Dlaczego śledczy chcieli zniszczyć ubrania ofiar? – Nie informujemy o decyzjach, które dotyczą pokrzywdzonych – odpowiada płk Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Zgodnie z kodeksem postępowania karnego można zniszczyć przedmioty stanowiące „zagrożenie dla bezpieczeństwa powszechnego”. W tym przypadku śledczy – jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji – argumentowali, że odzież stanowi zagrożenie epidemiologiczne.
– Sąd uznał w piątek, że nie były to przedmioty zagrażające życiu i zdrowiu – wyjaśnia „Rz” decyzję sędzia Korkus.
Rodziny ofiar planami śledczych są zszokowane.