Kolejne przecieki ze stenogramów

„To patrzcie, jak lądują debeściaki” – takie słowa miały paść w kabinie Tu-154. Piloci 36. pułku apelują, by nie ujawniać zdań bez kontekstu

Publikacja: 17.07.2010 02:11

Na nagraniach czarnych skrzynek, które są analizowane przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Warszawie i w Krakowie, miało się znaleźć zdanie: „To patrzcie, jak lądują debeściaki”.

Ujawniła je „Polska The Times”. I napisała, że prawdopodobnie stwierdzenie to padło tuż po tym, jak załoga jaka-40 (wylądował w Smoleńsku ok. godziny przed prezydencką maszyną) poinformowała pilotów Tu-154 o pogarszającej się pogodzie i nieudanej próbie lądowania rosyjskiego samolotu wojskowego Ił-76.

Z kolei w czwartek TVN 24 ujawnił inne zdanie z tych nagrań, które mieli odszyfrować polscy eksperci: „Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabiją/zabije”. Miał to powiedzieć przed lądowaniem kapitan Tu-154 Arkadiusz Protasiuk.

Ujawnienie tych wypowiedzi wywołało burzę. W komentarzach pojawiały się stwierdzenia, że piloci z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, który zajmuje się wożeniem najważniejszych osób w państwie, ulegają naciskom polityków i nie przestrzegają procedur.

– Wiadomo, że jest zawsze presja, by wylądować, bo ważne osobistości życzą sobie, żeby było po ich myśli – mówił były pilot mjr Michał Fiszer.

Bardziej ostrożny jest kpt. Robert Zawada, były pilot wojskowy, obecnie pracujący w cywilnych liniach lotniczych.

– Wkrótce może się okazać, że gdy zobaczymy oficjalnie ujawnione stenogramy z czarnych skrzynek, te zdania będą miały zupełnie inne znaczenie, niż teraz sądzimy. Wszystko przecież zależy od kontekstu, w jakim je powiedziano, a tego nie znamy. Może się też okazać, że ich na tych zapisach wcale nie ma – zaznacza w rozmowie z „Rz” kpt. Zawada. Dlatego jego zdaniem należy być bardzo ostrożnym w komentowaniu ujawnionych nagrań.

Sami piloci z 36. specpułku oficjalnie nie mogą tych doniesień komentować. Nieoficjalnie w rozmowach z „Rz” nie kryją oburzenia. – Takie przecieki nie powinny się pojawiać, bo są to zdania wyrwane z kontekstu – podkreśla jeden z nich. I dodaje:

– Nie wiadomo, w jakich okolicznościach i dlaczego padły, a podane w taki sposób stawiają naszych pilotów, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem, w bardzo złym świetle.

Piloci dodają, że publikacja tych zdań nie wyjaśnia niczego, daje jedynie ogromne pole do spekulacji.

– Zdanie o „debeściakach”, jeżeli w ogóle padło, było na pewno żartem – zaznacza inny pilot.

Na nagraniach czarnych skrzynek, które są analizowane przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Warszawie i w Krakowie, miało się znaleźć zdanie: „To patrzcie, jak lądują debeściaki”.

Ujawniła je „Polska The Times”. I napisała, że prawdopodobnie stwierdzenie to padło tuż po tym, jak załoga jaka-40 (wylądował w Smoleńsku ok. godziny przed prezydencką maszyną) poinformowała pilotów Tu-154 o pogarszającej się pogodzie i nieudanej próbie lądowania rosyjskiego samolotu wojskowego Ił-76.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!