Polityczne decyzje w sprawie rehabilitacji polskich oficerów zamordowanych przez NKWD już zapadły, szukamy tylko formuły prawnej – zapowiedział kilka dni temu Aleksander Aleksiejew, ambasador Rosji w Warszawie. Z tą formułą mogą być jednak problemy. [srodtytul]Tylko objęci śledztwem[/srodtytul]
Aleksander Gurianow, szef polskiej sekcji Memoriału, organizacji broniącej praw człowieka, wskazuje, że obowiązujące rosyjskie prawo umożliwia na razie jedynie rehabilitację więźniów Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska, a nie pozostałych 7305 osób, których nazwiska są na tzw. listach ukraińskiej i białoruskiej.
Jak podkreśla Gurianow, jedyną podstawą prawną do rehabilitacji Polaków jest obowiązująca w Rosji ustawa o rehabilitacji ofiar represji politycznych z 1991 r.
A decyzja podjęta w oparciu o jej przepisy mogłaby objąć wyłącznie te ofiary NKWD, których dotyczyło rosyjskie śledztwo katyńskie.
Tymczasem śledztwo prowadzone w latach 1990 – 2004 przez Naczelną Prokuraturę Wojskową Rosji nie objęło ani 3,5 tysiąca osób z tzw. listy ukraińskiej, ani Polaków z listy białoruskiej.