Choć do wyborów jeszcze osiem miesięcy, kształt list wyborczych już rozpala emocje.
Prominentni politycy PO Grzegorz Schetyna i Jarosław Gowin mogą nie dotrwać do wyborów jako członkowie partii, bo skrytykowali premiera Donalda Tuska za brak reform i spóźnioną reakcję na raport MAK w sprawie Smoleńska – alarmował niedawno Wprost.pl.
Lokalne media od tygodni zastanawiają się, dlaczego szef SLD Grzegorz Napieralski trzyma w „zamrażarce” posła Bartosza Arłukowicza, dla którego może zabraknąć miejsca na szczecińskiej liście SLD. A portale spekulują, że po wywiadzie, w którym popularna lubelska posłanka PO Joanna Mucha zakwestionowała sens specjalistycznego leczenia osób starszych, może stracić pewną dotąd „jedynkę”.
[srodtytul]Pozbyć się rywali[/srodtytul]
Takich zmian miejsc można spodziewać się więcej, bo podskórne, przedwyborcze boje o kształt list wciąż się toczą. Fakty w tej grze rywalizują z pretekstami, a rzeczywiste zasługi z miejscem przy uchu lidera.