Przybliżam się coraz bardziej do Polski

Rozmowa z Eugenem Polanskim, bohaterem meczu z Rosją, o żartach w kadrze, wybryku Obraniaka, uciszaniu krytyków i spotkaniu z Czechami

Aktualizacja: 14.06.2012 02:52 Publikacja: 14.06.2012 02:51

Eugen Polanski opuszczał Polskę jako Bogusław Polański

Eugen Polanski opuszczał Polskę jako Bogusław Polański

Foto: Fotorzepa, Bartosz Sadowski BS Bartosz Sadowski

Rz: Jak zdrowie? Jest szansa, że zagra pan w sobotę w meczu z Czechami?

Eugen Polanski: Kolano trochę boli, ale to normalne. Jestem po badaniach w szpitalu. Nie stało się nic groźnego, mam pracować z fizjologami i jest szansa, że zdążę zaleczyć kontuzję do soboty. Mam nadzieję, że nie ominie mnie to spotkanie, gramy przecież o wyjście z grupy. To będzie historyczna chwila.

Baliśmy się o wasze przygotowanie fizyczne, a tymczasem w drugiej połowie meczu z Rosją to wy mieliście przewagę.

W spotkaniu z Grecją zawiedliśmy po przerwie, nie chcieliśmy popełnić tego samego błędu w meczu z Rosją. Teraz już wiedzieliśmy, że nie wolno rzucić się na rywala ze wszystkich sił od samego początku. Czuliśmy, że stać nas na walkę przez 90 minut, staraliśmy się rozsądnie poruszać po boisku. Zresztą Rosjan mieliśmy świetnie rozpracowanych. Wiedzieliśmy, że są szybcy, znaliśmy ich podania. Kluczowa okazała się decyzja o wprowadzeniu na boisko trzeciego defensywnego pomocnika. Dzięki temu zatrzymywaliśmy rywali już na początku ich akcji.

Trudno było się zmobilizować po rozczarowującym remisie z Grecją?

Po tamtym meczu czuliśmy, że możemy grać lepiej. Oglądaliśmy głównie fragmenty naszej dobrej gry, żeby wyciągnąć same pozytywne rzeczy. W spotkaniu z Rosją było widać świetną atmosferę w naszej drużynie, doskonale się asekurowaliśmy. Kiedy starałem się odebrać piłkę rywalowi, wiedziałem, że nawet jeśli mi się nie uda, nie jestem na boisku sam. Dzięki temu Rosjanie nie stworzyli żadnej stuprocentowej sytuacji do zdobycia gola.

Kibice bili panu brawo na stojąco. Myśli pan, że tym występem zamknął usta wszystkim krytykom?

Chciałbym, żeby tak było. Od początku zapowiedziałem, że swojego miejsca w drużynie nie zamierzam bronić w gazetach, ale na boisku. Oddałem całego siebie, walczyłem, żeby pokazać, jak zależy mi na reprezentacji Polski. Udało mi się zagrać naprawdę dobry mecz. A reakcja kibiców, gdy schodziłem z boiska, dodała mi sił, czułem się doceniony.

Pana rodzina była na meczu?

Na pierwszym byli wszyscy, we wtorek z trybun dopingowali mnie rodzice i kuzyni. Zaraz po ostatnim gwizdku dzwonili, by mi pogratulować. To był także bardzo ważny dzień w ich życiu. Tak to już jest – dobry wynik to same miłe słowa i budowanie atmosfery przed kolejnym spotkaniem. Klimat jest super, czuję, że będzie dobrze.

W końcówce spotkania doszło do kłótni między Ludovikiem Obraniakiem a Franciszkiem Smudą. Może to mieć wpływ na atmosferę w drużynie?

Niby można Ludovica zrozumieć, bo chciał wykonać rzut wolny, ale jest nas tu 23 i każdy chce zagrać. To była już ostatnia minuta, zachowanie Obraniaka było nie fair wobec tych, którzy siedzieli na ławce rezerwowych. Oni też są bardzo ważni. Zaraz po meczu sytuację próbował wyjaśnić kapitan Jakub Błaszczykowski, wziął Obraniaka na męską rozmowę. Skoro Ludovic już wszystkich przeprosił, to znaczy, że zrozumiał swój błąd, i mam nadzieję, że to już się więcej nie powtórzy. Temat skończony.

Kto powinien bronić w meczu z Czechami – Przemysław Tytoń, który świetnie grał przeciwko Grecji i Rosji, czy może powinien wrócić Wojciech Szczęsny?

Zadecyduje trener. Jako piłkarz z pola mogę powiedzieć, że i jeden, i drugi daje nam pewność, obaj są świetni.

Czesi wydają się słabsi od Rosjan, poza Petrem Cechem i Tomasem Rosickim nie mają w składzie wielkich nazwisk.

Tu nie chodzi o znane nazwiska. Umówmy się, że Grecy też mieli być łatwiejszym przeciwnikiem niż Rosjanie, a tylko zremisowaliśmy. Tym razem jeden punkt będzie dla nas porażką, musimy zagrać o zwycięstwo. Ważne jest nasze pozytywne nastawienie. Remis z Rosją niby nie dał nam nic w tabeli, ale dał dużo w głowach. Poczuliśmy swoją siłę, teraz wiemy, że możemy podjąć walkę z każdym. Oczywiście szczegółową taktykę przedstawi trener Smuda, nie wiem, czy znowu zagramy na środku z Darkiem Dudką i Rafałem Murawskim.

Spodziewał się pan, że Polska – najniżej notowana drużyna ze wszystkich finalistów – do ostatniego meczu w grupie walczyć będzie o miejsce w najlepszej ósemce w Europie?

Z tym rankingiem to jest tak samo jak ze znanymi nazwiskami. Moim zdaniem miejsce w klasyfikacji niczego nie odzwierciedla. Przez trzy lata reprezentacja Polski grała tylko mecze towarzyskie, dopiero teraz możemy sprawdzić się w prawdziwej walce. Gdyby udało nam się wygrać i awansować do ćwierćfinału, osiągnęlibyśmy nasz cel minimum.

Z każdym meczem w reprezentacji czuje się pan bardziej Polakiem niż wcześniej?

Częściej jestem w Polsce, na pewno dużo lepiej mówię po polsku, wszystko rozumiem. Przybliżam się coraz bardziej do Polski, jej kultury, obyczajów. Podejmując decyzję, że będę grał w reprezentacji tego kraju, wiedziałem, że robię dobrze. Upewniłem się w tym już po pierwszym meczu w kadrze, tylko ja wiem, co poczułem, słysząc hymn. Nie robię jednak nic specjalnego, żeby poczuć się bardziej Polakiem niż wcześniej. Byłem nim zawsze, chociaż wychowałem się w Niemczech.

Wiele osób zarzucało panu koniunkturalizm. Polska była jedyną szansą na grę w Euro.

Dużo rzeczy o sobie przeczytałem, czasami było mi przykro czytać bzdury, ale postanowiłem nie reagować. Każdy może sobie myśleć i mówić, co chce, to wolny kraj. Jestem piłkarzem, jeśli jeszcze nie pokazałem, że gram dla Polski, nie tylko dla mistrzostw Europy, to pokażę. Ale na boisku, nie w prasie. Jestem tutaj całym sercem, podchodzę bardzo emocjonalnie do każdego spotkania. Poznałem wszystkich piłkarzy, wiem, jak się zachowują na boisku i poza nim. Jest dużo żartów, śmiechu.

Uchodzi pan za pupilka trenera. To nie przeszkadza w relacjach z kolegami?

Pupilkiem? Bo zawsze mam miejsce w składzie? Przecież nie będę za to przepraszał, przyjeżdżam na zgrupowania po to, by walczyć na boisku. Zapewniam, że Smuda nie poświęca mi więcej czasu niż innym zawodnikom. Nie spotykamy się ani przed śniadaniem, ani po kolacji.

Na boisku jest pan człowiekiem od brudnej roboty?

Co poradzić, taka pozycja. Jak trzeba, to gram ostro.

Jeśli Polska awansuje do ćwierćfinału, jest szansa, że trafi na Niemców. To byłby dla pana wyjątkowy mecz?

W zeszłym roku nie mogłem zagrać z powodu kontuzji. Prawda jest taka, że czy przeciwko Rosji, Niemcom czy komukolwiek innemu, chodzi o to samo. Taka sama jest piłka, taki sam cel, czyli zwycięstwo. O Niemcach na razie nie ma sensu rozmawiać, skupmy się na Czechach.

—rozmawiał Michał Kołodziejczyk

Eugen Polanski urodzony 17 marca 1986 w Sosnowcu. Do Niemiec wyjechał z rodzicami w wieku trzech lat. Był kapitanem młodzieżowej drużyny Niemiec. Dla Polski gra od blisko roku. Piłkarz Moguncji

Strzelcy w Euro

3 – Dżagojew (Rosja), Gomez (Niemcy)

2 – Bendtner (Dania), Mandżukić (Chorwacja), Pilar (Czechy), Szewczenko (Ukraina)

1 – Błaszczykowski, Lewandowski (Polska), Di Natale (Włochy), Fabregas (Hiszpania), Gekas, Salpingidis (Grecja), Ibrahimović (Szwecja), Jelavić (Chorwacja), Jiracek (Czechy), Krohn-Dehli (Dania), Lescott (Anglia), Nasri (Francja), Pepe, Postiga, Varela (Portugalia), Szirokow, Pawliuczenko (Rosja), St Ledger (Irlandia), van Persie (Holandia)

Dziś grają

GRUPA C

Włochy – Chorwacja (Poznań), godz. 18, TVP 2

Hiszpania – Irlandia (Gdańsk), godz. 20.45, TVP 1

Rz: Jak zdrowie? Jest szansa, że zagra pan w sobotę w meczu z Czechami?

Eugen Polanski: Kolano trochę boli, ale to normalne. Jestem po badaniach w szpitalu. Nie stało się nic groźnego, mam pracować z fizjologami i jest szansa, że zdążę zaleczyć kontuzję do soboty. Mam nadzieję, że nie ominie mnie to spotkanie, gramy przecież o wyjście z grupy. To będzie historyczna chwila.

Pozostało 95% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!