Działka przy ul. Kawalerii w Śródmieściu należąca do Skarbu Państwa, została sprzedana Brytyjczykom siedem lat temu. Przez wiele lat zarządzało nią miasto Warszawa. I to ono przygotowywało nieruchomość do sprzedaży. Pod koniec 2006 roku działka została przekazana Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji, które kilka miesięcy później, w lutym 2007 roku, sprzedało ją aktem notarialnym  Brytyjczykom. Nieruchomość została sprzedana za nieco ponad 22 mln złotych. Kwota wpłynęła na rachunek ministerstwa finansów. Stołeczny ratusz – jako powiat – zażądał pieniędzy od tej transakcji. Dokładnie 25 proc. wartości działki. Powołał się na tym na ustawę o gospodarce nieruchomościami. Jednak resort finansów tego roszczenia nie uznał. Stołeczny ratusz zaskarżył je więc do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który wczoraj zajął się tą skargą. – Miasto jako wieloletni zarządca tej nieruchomości powinien dostać pieniądze.

- Przygotowywał działkę do sprzedaży, a sam akt notarialny to tylko techniczne umocowanie – argumentowała pełnomocnik urzędu miasta. Przypomniała też o porozumieniu dotyczącym przekazania działki resortowi spraw wewnętrznych. - W niej zapisano, że do przekazania dochodzi celem zawarcia umowy sprzedaży – tłumaczyła pani pełnomocnik. – Przecież przedstawiciele MSWiA tłumaczyli, że nie byli upoważnieni do negocjacji w sprawie sprzedaży. Przeprowadzało je miasto – dodała. Podkreślała, że do miasto przekazało nieruchomość resortowi, bo zgodnie z przepisami stroną w umowie konsularnej jest minister.

Małgorzata Popiel, pełnomocnik resortu finansów wnosiła o oddalenie skargi. – To była nieruchomość skarbu państwa. I to państwo zostawiło sobie uprawnienia dotyczące nieruchomości przeznaczonych m.in. na cele konsularne jak było w tym przypadku. To państwo decyduje co się dzieje w takich przypadkach z taką nieruchomością i wcale nie uznało ono, że staroście (w tym przypadku Warszawie- red) należy się 25 proc. – dodała pełnomocnik resortu finansów. Jej argumenty podzielił Wojewódzki Sąd Administracyjny, który dziś oddalił skargę stołecznego ratusza. Decyzja nie jest prawomocna. Strony mogą ją zaskarżyć do NSA.