- Na elementach wraku samolotu nie stwierdzono materiałów wybuchowych - oświadczyła prokuratura.
Wcześniej, do prokuratury wpłynął wniosek pełnomocnika rodzin Melaków i Walentynowiczów mecenasa Stefana Hambury o wyłączenie sześciu prokuratorów z wszelkich czynności związanych z prowadzonym śledztwem smoleńskim. Wniosek został częściowo odrzucony. Decyzje podjął naczelny prokurator wojskowy Jerzy Artymiak. Od śledztwa nie zostaną odsunięci Ireneusz Szeląg i Janusz Wójcik, natomiast o ewentualnym odsunięciu Karola Kopczyka, Jarosława Seji, Roberta Pyry i Ryszarda Filipowicza zdecyduje Ireneusz Szeląg. Prokurator wytłumaczył swoją decyzję zapisami kodeksu postępowania karnego.
Termin śledztwa został przedłużony do 10 października. Prokuratorzy czekają nadal na część dokumentów z Rosji.
Próbki z wraku prezydenckiego tupolewa trafiły do kraju w grudniu zeszłego roku. Ich badanie prowadziło Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji w Warszawie. Jak poinformował płk Szeląg zbadano łącznie 258 próbek - 124 próbki gleby z miejsca katastrofy i 134 próbki z wraku.
Przeprowadzenie badań laboratoryjnych było tylko jednym z elementów, którzy śledczy brali pod uwagę w śledztwie. Inne dowody to próbki brzozy zabezpieczone w pobliżu lotniska w Smoleńsku oraz dane z sekcji zwłok ofiar - dodał Szeląg.