Rz: Czy w dzisiejszej polityce rosyjskiej dostrzega pan jakieś nawiązania do przeszłości, np. do czasów carskich?
prof. Włodzimierz Marciniak:
W swojej polityce zagranicznej dzisiejsza Rosja przekroczyła istotną granicę. Od polityki, którą moglibyśmy określić jako politykę interesów i wywierania wpływu, przeszła do polityki jednostronnych działań oraz decydowania o porządku prawnym i międzynarodowym. Można więc odnaleźć wiele podobieństw, choćby do połowy XIX wieku i czasów przed wojną krymską. Wtedy Rosja podjęła próbę ustanowienia swojego protektoratu nad imperium osmańskim, a teraz próbuje ustanowić go nad Ukrainą. Tak można interpretować propozycje federalizacji Ukrainy, czyli oddania w ręce Kremla ostatecznych decyzji, a przynajmniej decyzji dotyczących polityki zagranicznej Kijowa. We wszystkich tych momentach można mówić o polityce Rosji jako polityce siły, a nie interesów.
Stała się polityką siły dopiero teraz? A Gruzja?
Nawet agresja przeciwko Gruzji była utrzymana w pewnych granicach, natomiast przyłączenie Krymu i zdeklarowane apetyty na federalizację Ukrainy pokazują, że Kreml doszedł do wniosku, iż to ostatni moment na odbudowę imperium – za kilka lat będzie za późno. To polityka imperialnego wysiłku.