Podobna decyzja zapadła po raz drugi, bowiem śledztwo było już dwukrotnie umarzane przez prokuraturę na warszawskiej Pradze.
Sprawa dotyczy ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych Kancelarii Prezydenta, premiera, MSZ, MON, polskiej ambasady w Moskwie w związku z przygotowaniami w 2010 r. lotów do Smoleńska – premiera z 7 kwietnia i prezydenta z 10 kwietnia.
Została wydzielona z głównego śledztwa prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie wiosną w 2011 r. W czerwcu 2012 r. została umorzona po raz pierwszy. Prokuratura podjęła wtedy kontrowersyjną decyzję. Uznała bowiem, że nikt w tej sprawie nie ma statusu pokrzywdzonego (nikt nie mógł złożyć odwołania).
Ale sąd uznał zażalenie bliskich zmarłego w Smoleńsku prezydenta Lecha Kaczyńskiego i nakazał wznowić postępowanie.
Prokuratorzy uznali wtedy, że na liście pokrzywdzonych jest 328 osób. Oprócz bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej znaleźli się na niej również premier Donald Tusk, politycy oraz urzędnicy, którzy lecieli z nim do Rosji trzy dni przed katastrofą rządowego Tu-154M.