W „Rz” z 17 sierpnia redaktor Izabela Lewandowska w artykule „[link=http://]Bezstronność sędziego nie może budzić wątpliwości[/link]” poruszyła bardzo ważny problem. Jest on jednak szerszy niż przedstawiony.
W postępowaniu sądowym sąd wyłącza sędziego, który pełni funkcje prezesa sądu lub przewodniczącego wydziału, na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli między nim a jedną ze stron lub jej przedstawicielem zachodzi stosunek osobisty tego rodzaju, że mógłby wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego (art. 49 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A6BA625108961BE9CC206CBFC6F24492?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]).
W postępowaniu administracyjnym natomiast nie jest możliwe takie wyłączenie urzędnika, który pełni funkcję np. starosty, kierownika czy dyrektora, gdyż jest organem administracji publicznej (art. 25 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=7146C1BD807E5999A8BA5275618628C7?id=133093]kodeksu postępowania administracyjnego[/link]). Uchwalony w 1960 r. k.p.a. wyklucza bowiem możliwość odpowiedniego wyłączenia „wyższego urzędnika” administracji publicznej. Wydaje się, że u podstaw takiego rozwiązania prawnego leżała zasada, że w ustroju socjalistycznym tylko partia mogła mieć wątpliwości co do postępowania nomenklaturowego urzędnika. Dotyczyło to szczególnie kolegialnych organów prezydiów rad narodowych. Ustawodawca zadbał o to, żeby obywatel nie mógł wnosić o wyłączenie z udziału w postępowaniu administracyjnym urzędnika powołanego za zgodą odpowiedniego szczebla egzekutywy partyjnej. W wielu wypadkach organy administracji działały na polecenie komitetu partyjnego. Nawet gdy partia zgodziła się na powołanie sądów administracyjnych i rzecznika praw obywatelskich, nie został zmieniony ten fundamentalny zapis.
Pozostawiono propagandowy art. 8 k.p.a. mówiący, że „organy administracji publicznej obowiązane są prowadzić postępowanie w taki sposób, aby pogłębiać zaufanie obywateli do organów państwa oraz świadomość i kulturę prawną obywateli”.
Czy ta niemożność wyłączenia w postępowaniu administracyjnym osób fizycznych pełniących funkcję organu administracyjnego spod ważnego instrumentu kontroli społecznej nie jest m.in. przyczyną ujawnianych czasami poważnych przestępstw w administracji? Czy przyznanie prawa niezawisłości powiatowym inspektoratom nadzoru budowlanego, ale bez możliwości ich wyłączenia od udziału w postępowaniu dotyczącym bliskich lub przyjaciół, nie było również przyczyną raportowanych ostatnio przez NIK nieprawidłowości i nadużyć? Czy uniemożliwienie przez ustawę wyłączenia na wniosek obywatela każdego z organów administracji jest zgodne z konstytucją?