Po remoncie elewacji budynku (ocieplaniu) kobieta zawiadomiła powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o naruszeniu konstrukcji ścian i sufitów w należącym do niej mieszkaniu. Gdy nie udało jej się po blisko roku doczekać opinii inspektora, skierowała sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ten zobowiązał inspektora do zakończenia postępowania. Orzekł, że postępowanie było prowadzone przewlekle, jednak nie z rażącym naruszeniem prawa (sygnatura akt: VII SAB/Wa 88/13). To dlatego że inspektor podejmował jakieś działania w ciągu tego roku.
Wyrok zapadł po ponad ?11 miesiącach od pierwszego pisma właścicielki mieszkania, w którym prosiła nadzór budowlany o sporządzenie ekspertyzy. Inspektor stwierdził jednak, że nie ma podstaw do podejmowania działań w ramach nadzoru budowlanego.
Kobieta zakwestionowała jego opinię i wniosła o przeprowadzenie ponownej kontroli. Twierdziła, że zaczęła pękać ściana pod skosem i że pęknięcia się pogłębiają. Organ nadzoru ponownie sprawdził mieszkanie i podtrzymał swoją opinię.
Właścicielka poskarżyła się więc wojewódzkiemu inspektorowi, który uznał jej skargę za zasadną. Wezwał powiatowego inspektora do niezwłocznego załatwienia sprawy. Ten nałożył na wspólnotę mieszkaniową obowiązek przedstawienia ekspertyzy dotyczącej stanu technicznego budynku z ustaleniem powstałych uszkodzeń.
Kobieta znów zgłosiła wiele zastrzeżeń dotyczących dotychczasowego sposobu prowadzenia postępowania. Inspektor zobowiązał się zakończyć sprawę do 16 grudnia. Gdy termin minął, kobieta skierowała sprawę do WSA.