Uchwała Sądu Najwyższego ma znaczenie dla tysięcy spraw, w których po doręczeniu pisma sądowego – tu: nakazu zapłaty – sprawa już się nie toczy, bo pozwany zwykle się nie odwołuje.
Widoczna luka
– Zastosowanie ma w tym wypadku art. 1081 kodeksu postępowania cywilnego – orzekł SN. Przepis ten mówi, że jeżeli w toku postępowania sąd nie orzekł o obowiązku poniesienia kosztów sądowych lub orzeczeniem nie objął całej kwoty należnej z tego tytułu, postanowienie w tym przedmiocie wydaje sąd, przed którym sprawa toczyła się w pierwszej instancji.
Czytaj więcej
Sąd gospodarczy zwrócił się do SN z pytaniem, pod jaki adres ma przesyłać pisma sądowe przedsiębiorcy, który zawiesił działalność.
Kwestia ta wynikła w sprawie o drobną kwotę, bo tzw. opłatę dodatkową – 240 zł za jazdę bez biletu komunikacji miejskiej Krakowa, a dokładniej o to, kto ma pokryć koszty wynagrodzenia dla komornika za doręczenie nieprawomocnego nakazu zapłaty zasądzającego żądaną kwotę. Nakaz zapłaty musi być bowiem doręczony pozwanemu, aby miał prawo odwołać się, złożyć tzw. sprzeciw.
Od trzech lat obowiązuje zasada, że jeżeli pozwany mimo podwójnego awizowania nie odebrał pisma procesowego wywołującego potrzebę podjęcia obrony jego praw, sąd zawiadamia o tym powoda, zobowiązując go do doręczenia tego pisma pozwanemu za pośrednictwem komornika. Komornikowi za tę usługę należy się wynagrodzenie. W tej sprawie przesyłką był nakaz zapłaty. Komornik ustalił miejsce zamieszkania dłużnika, a kosztami doręczenia (73,13 zł) odciążył powoda – Miasto Kraków.
Miasto wystąpiło o zasądzenie tego wydatku od pasażera bez biletu, ale Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza wniosek oddalił, wskazując, że art. 108 k.p.c. mówi, że o kosztach sąd rozstrzyga w orzeczeniu kończącym sprawę w danej instancji. Tyle że w tej sprawie i w tysiącach podobnych już nie toczy się wtedy postępowanie. Sąd zauważył tę lukę, ale powiedział, że jej wypełnienie należy do ustawodawcy.
Rozpatrując zażalenie miasta, krakowski Sąd Okręgowy w osobie sędzi Anny Nowak powziął wątpliwość, którą zawarł w pytaniu prawnym do Sądu Najwyższego.
Dwa stanowiska
Sąd okręgowy w uzasadnieniu pytania wskazał wiele orzeczeń sądów niższego szczebla przyjmujących dwa odmienne stanowiska. Jedno, że poniesienie przez powoda po wydaniu orzeczenia kończącego postępowanie (tu: nakazu) kosztów doręczenia za pośrednictwem komornika nie uzasadnia zasądzenia ich od pozwanego. I przeciwne, że koszty te są elementem kosztów niezbędnych do dochodzenia swego prawa i możliwe jest ich późniejsze dochodzenie z wykorzystaniem art. 108 1 k.p.c.
Sędziowie SN Ewa Stefańska, Krzysztof Wesołowski i Mariusz Załucki przychylili się do tego drugiego stanowiska:
– Poniesienie przez powoda kosztów doręczenia za pośrednictwem komornika po wydaniu orzeczenia kończącego postępowanie w sprawie uzasadnia zasądzenie tych kosztów od pozwanego na podstawie art. 1081 k.p.c.
Sygnatura akt: III CZP 96/22
Opinia dla "Rzeczpospolitej"
Jarosław Świeczkowski, Uniwersytet Gdański, komornik
Koszty wykonania sądowych nakazów zapłaty przez komornika: poczynając od doręczenia nakazu pozwanemu przez zabezpieczenie jego wykonania, np. zajęcie rachunku bankowego na podstawie jeszcze nieprawomocnego nakazu, od dawna budziły wątpliwości. A spraw tych są tysiące. Dobrze więc, że Sąd Najwyższy rozstrzyga, że koszty te,choć powstały już po zakończeniu sprawy, powinien ponosić przegrywający proces. Tym bardziej że nie zawsze są one niskie, kiedy np. doręczenie musi nastąpić kilkadziesiąt kilometrów od kancelarii. Gdy przyjąć, że mają one obciążać wygrywającego powoda, w wielu wypadkach nieracjonalne ekonomicznie byłoby wytaczanie nawet słusznej sprawy.