Ciągnące się latami sprawy sądowe tak bardzo wpisały się w rzeczywistość wymiaru sprawiedliwości, że w zasadzie nikogo już ani nie bulwersują, ani nawet specjalnie nie dziwią. Rekordy czasu trwania postępowania notują zaś postępowania gospodarcze, w których perspektywa uzyskania wyroku w pierwszej instancji w ciągu trzech lat od złożenia pozwu jawi się jako optymistyczna. Żadnym novum nie jest również stwierdzenie że czas to pieniądz, a w przypadku biznesu jest to niemal credo. Czas w którym jedna ze stron dochodzi przed sądem zapłaty jest dla drugiej strony czasem, w którym może dysponować środkami, które powinna była zapłacić za kupiony towar, czy wykonaną usługę. Perspektywa uzyskania wyroku w ciągu kilku lat jest tak odległa, że nie specjalnie opłaca się dążyć do zakończenia sporu polubownie – zwłaszcza że koszt pozyskania kapitału (np. z banku) jest wyższy aniżeli odsetki za zwłokę, które przyjdzie kiedyś zapłacić.
Sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej, gdy sąd udzieli zabezpieczenia, które uprawnia do zajęcia czy to rachunku bankowego, czy ustanowienia hipoteki przymusowej na nieruchomości. Wraz z ustanowieniem zabezpieczenia gwałtownie wzrasta chęć do polubownego zakończenia sporu – skoro bowiem środki zostały już zajęte i nie można nimi swobodnie obracać, to niecelowe jest przeciąganie postępowania w czasie.
Nie sposób również nie zauważyć, że do sądu nie idzie się po to, aby uzyskać wyrok, ale po to, aby za pomocą tego wyroku odzyskać pieniądze, których druga strona dobrowolnie zapłacić nie chce. W sytuacji, gdy po latach prowadzenia sporu okazuje się, że pozwany nie ma z czego zapłacić, wyrok jest warty tyle co kartka, na której jest wydrukowany.
Rozwiązaniem, które ma przeciwdziałać nieodzyskaniu środków pomimo wygrania sprawy jest właśnie zabezpieczenie i choć kodeksowe warunki jego udzielenia należy uznać za racjonalne, to tyle praktyka jego stosowania pozostawia wiele do życzenia.
Pierwszym warunkiem uzyskania zabezpieczenia jest uprawdopodobnienie roszczenia, a więc jeszcze nie udowodnienie, ale już wykazanie, że twierdzenia zawarte w pozwie są uzasadnione. W zdecydowanej większości spraw uprawdopodobnienie roszczenia nie napotyka na większe problemy, a problem z uzyskaniem zabezpieczenia pojawia się na etapie wykazania interesu prawnego, który polega na przekonaniu sądu, że występują okoliczności przemawiające za tym, że pomimo uzyskania korzystnego rozstrzygnięcia wyrok nie zostanie wykony. Do „klasyki gatunku” przechodzą uzasadnienia, z których wynika, że skoro pozwany nie ogłosił upadłości, to znaczy, że nie ma ryzyka, że świadczenia nie spełni – tyle tylko, że jak pozwany tę upadłość ogłosi, to postępowanie ulegnie zawieszeniu i wyroku nie uzyska się wcale.