Minister nie może zasłaniać się argumentem, że wpływa do niego duża liczba spraw, które są rozpatrywane według kolejności – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Sposób organizacji pracy urzędu oraz ewentualne wakaty na stanowiskach urzędniczych nie są okolicznościami zwalniającymi z obowiązku respektowania terminów określonych w procedurze administracyjnej.
W listopadzie 2015 r. wojewoda lubelski stwierdził, że dwie nieruchomości ziemskie o powierzchni 47,9 ha i 18,8 ha podlegają działaniu dekretu z 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej. Byli właściciele obu nieruchomości i ich spadkobiercy odwołali się do ministra rolnictwa i rozwoju wsi. A gdy w kwietniu 2016 r. okazało się, że nie ma do tej pory żadnej decyzji, wnieśli do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie skargę na bezczynność ministra.
Minister wniósł o jej oddalenie, ponieważ wcześniej poinformował, że odwołanie od decyzji wojewody lubelskiego zostanie rozpatrzone do 30 czerwca 2016 r. Wnioski wpływające do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi rozpatruje się bowiem według kolejności wpływu. Przedłużenie terminu rozpoznania odwołania – przy jednoczesnym poinformowaniu o przyczynach zwłoki i wskazaniu nowego terminu – powoduje, że zarzut bezczynności jest niezasadny – stwierdził minister.
WSA uznał jednak, że skarga jest uzasadniona. Z dokumentów nadesłanych do akt sprawy wynika, że do dnia wniesienia skargi minister nie wydał żadnego rozstrzygnięcia i nie podjął żadnej czynności. Tak długa zwłoka została oceniona jako bezczynność z rażącym naruszeniem prawa, za którą sąd, na wniosek skarżących, wymierzył ministrowi 500 zł grzywny. Wyznaczył również jednomiesięczny termin na rozpatrzenie odwołania.