Reklama

Obrona jest kulawa, gdy nie można przejrzeć akt

Biebezpieczna blankietowość przepisu procedury karnej niepokoi rzecznika praw obywatelskich - pisze Stanisław Podemski, publicysta "Polityki"

Aktualizacja: 25.03.2008 08:43 Publikacja: 25.03.2008 00:37

Stanisław Podemski

Stanisław Podemski

Foto: Fotorzepa, Marcin Łobaczewski Mar Marcin Łobaczewski

Akta postępowania śledczego mogą być czytane i odpisywane przez uczestników tego postępowania tylko za zgodą gospodarza śledztwa – prokuratora. Taka niebezpieczna blankietowość przepisu procedury karnej niepokoi rzecznika praw obywatelskich Jest to przykład normy prawnej tak ogólnej, że przy złej woli odmowa zapaść może w każdej sytuacji. Można więc być podejrzewanym i aresztowanym, a nie znać dokumentów i zeznań, które stały się podstawą takich kroków.

Ta sama reguła figurowała w procedurze karnej z czasów PRL. Zmienił się ustrój państwa i kodeks postępowania karnego, ale przepis składający losy podejrzanego w ręce oskarżyciela pozostał nietknięty. To prawda, że już na swym początku procedura karna z 1997 r. nakazuje wszystkim władzom prowadzącym postępowanie karne uwzględniać okoliczności przemawiające „zarówno na korzyść, jak i niekorzyść”. Trudno jednak dopatrzyć się przestrzegania tego nakazu w praktyce prokuratorskiej. Cała tradycja prokuratury dowodzi przeważającej jednostronności jej poczynań.

Okoliczności korzystne dla podejrzanego rzadko dochodzą do liczącego się głosu i są honorowane w śledztwie.

Jesteśmy świadkami długotrwałej dyskusji na temat nadużywania aresztu, czasu jego trwania i kosztownych dla państwa tego skutków.

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu zasądza autorom skarg z Polski znaczne sumy za popełnione błędy i niedbalstwa w tej dziedzinie. Otóż ich początek daje właśnie ochrona tajemnicy akt śledczych nieudostępnianych obrońcom i podejrzanym. Często słyszymy, że akta skrywają informacje, które podniesione przez adwokata przed sądem stosującym areszt otworzyłyby niejednemu drzwi aresztu albo wywarły pożądany wpływ na wysokość kaucji pieniężnej. W ślad za dawnym gumowym prawem podąża dawna praktyka i sędzia z reguły uwzględnia wniosek prokuratora o stosowanie aresztu. W dodatku areszt stosowany jest najczęściej przez sędziego młodego, bez większego doświadczenia.

Reklama
Reklama

Niebezpieczna blankietowość art. 156 procedury karnej niepokoi rzecznika praw obywatelskich. Tak pisze on do ministra sprawiedliwości: „Obecna treść art. 156 § 5 k.p.k. umożliwia dowolną interpretację przez organ prowadzący postępowanie przygotowawcze okoliczności decydujących o wyrażeniu zgody na udostępnienie podejrzanemu i jego obrońcy akt bądź określonych materiałów tego postępowania. Jest to niezgodne z zasadą przyzwoitej legislacji”.

Słowem ustawodawca powinien udzielić prokuratorowi treściwych, konkretnych wytycznych, kiedy odmawiać dostępu do akt, a kiedy nie. Jak się ma ta sytuacja do art. 42 konstytucji z jego przesądzeniem: „Każdy ma prawo do obrony we wszystkich stadiach postępowania”?

Akta postępowania śledczego mogą być czytane i odpisywane przez uczestników tego postępowania tylko za zgodą gospodarza śledztwa – prokuratora. Taka niebezpieczna blankietowość przepisu procedury karnej niepokoi rzecznika praw obywatelskich Jest to przykład normy prawnej tak ogólnej, że przy złej woli odmowa zapaść może w każdej sytuacji. Można więc być podejrzewanym i aresztowanym, a nie znać dokumentów i zeznań, które stały się podstawą takich kroków.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Konsumenci
Jest opinia rzecznika generalnego TSUE ws. WIBOR-u. Wstrząśnie bankami?
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Zawody prawnicze
Rząd zdecydował: nowa grupa zawodowa otrzyma przywilej noszenia togi
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama