Komisja Europejska przestała już patrzeć przez palce na nowe państwa członkowskie, które w Unii znalazły się 1 maja 2004 roku. Początkowo wstrzymywała się z kierowaniem wniosków o naruszenie prawa wspólnotowego przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości, ale teraz uznała, że może nas już traktować na równi z doświadczonymi członkami UE. Obecnie przed unijnym sądem toczy się 12 postępowań przeciw Polsce, z czego aż dziewięć Komisja rozpoczęła w 2008 r. W tej statystyce Polska przoduje na tle nowych państw UE. Są kraje, np. Łotwa, które nie mają żadnych spraw w ETS, czy Słowenia, przeciw której toczy się tylko jedno postępowanie. Wśród starych państw UE najbardziej niesubordynowane są Hiszpania, Włochy i Grecja.
Najbardziej znane z postępowań przeciw Polsce to wniosek KE w sprawie Rospudy. Mimo że Polska ciągle nie buduje obwodnicy przez tereny chronione unijnym prawem, to Bruksela swojego wniosku z 2007 r. nie wycofała. ETS ciągle jednak terminu rozprawy nie wyznaczył.
Inne wnioski przeciw Polsce to m.in. zaskarżenie obniżonej stawki VAT na ubranka i buciki dziecięce, legalności pozwoleń na produkcję leków generycznych oraz przepisów Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który postanowił regulować ceny detaliczne dostępu do Internetu szerokopasmowego w ofercie TP SA.
UKE i TP SA są zresztą bohaterami innej sprawy w ETS. Tym razem chodzi o pytanie prejudycjalne, czyli z prośbą o wykładnię prawa wspólnotowego, skierowane do Luksemburga przez Naczelny Sąd Administracyjny. NSA rozpatruje skargę TP SA na UKE, który zabronił jej oferowania usługi Internetu szerokopasmowego pod warunkiem posiadania abonamentu telefonicznego. Pytanie wpłynęło w grudniu 2008 roku, średni czas oczekiwania na odpowiedź to prawie 17 miesięcy.
Z pytania prejudycjalnego korzystają nie tylko sądy tak wysokiej instancji jak NSA. Do Luksemburga wpłynęło łącznie 14 takich pytań, z czego jedno z Sądu Rejonowego w Kościanie o legalność oferowania w serwisie Allegro kolekcji egzotycznych pająków. Przeciwko ich właścicielowi toczy się postępowanie karne, ale sąd nie ma pewności, czy należy stosować prawo wspólnotowe dotyczące sprowadzania dzikich zwierząt. Bo odpowiednich regulacji w prawie krajowym nie ma.