Trybunał Konstytucyjny orzekł wczoraj, że art. 52 ust. 3 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, zgodnie z którym od uchwały Polskiej Komisji Akredytacyjnej można odwołać się właśnie do PKA, pozbawia uczelnie prawa do sądu. Jest zatem niezgodny z art. 78 konstytucji, który stanowi, że każda ze stron ma prawo do zaskarżenia orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji (sygn. akt: SK 61/12).
PKA ocenia poziom kierunków studiów we wszystkich uczelniach. Jej członkowie m.in. przeprowadzają rozmowy z wykładowcami, sprawdzają dokumenty, przeprowadzają wywiady ze studentami. Na tej podstawie wydają ocenę kształcenia na konkretnych kierunkach: wyróżniającą, pozytywną, warunkową lub negatywną. Ta ostatnia prowadzi do wszczęcia przez ministra nauki postępowania, którego przedmiotem nie jest już ocena, lecz uprawnienia uczelni. Ocena PKA wiąże bowiem ministra. Nie może odstąpić od niej ani wydać własnej. Gdy jest negatywna, może zawiesić kształcenie na danym kierunku lub cofnąć uprawnienia do jego prowadzenia.
Sprawdzanie jakości kształcenia należy jednak wyłącznie do PKA. Jeśli szkoła nie zgadza się z jej oceną, to zgodnie z art. 52 ust. 3 prawa o szkolnictwie wyższym może złożyć wniosek o ponowne rozpatrzenie do PKA.
Trybunał wskazał, że instrumenty odwoławcze przewidziane w ustawie nie przenoszą sprawy do wyższej instancji, czyli mają charakter niedewolutywny.
– Rozstrzygnięcie w sprawie skarżącej uczelni wydał podmiot o niejasnym ustrojowo statusie, w procedurze, do której nie znajdują zastosowania przepisy gwarantujące bezstronność orzekającego organu. Rozstrzygnięcie Komisji, zobowiązujące ministra do wymierzenia sankcji ocenianej uczelni, na żadnym etapie nie podlega merytorycznej kontroli sądowej – argumentował sędzia Piotr Tuleja.