§ 1 kodeksu cywilnego przewiduje odpowiedzialność domowników za długi głównego najemcy. Jest to odpowiedzialność szczególna, bo nie wynika z więzów rodzinnych, lecz z samego faktu zamieszkiwania z najemcą pod jednym dachem. Przepis dokładnie brzmi tak:
za zapłatę czynszu i innych należnych opłat odpowiadają solidarnie z najemcą stale zamieszkujące z nim osoby pełnoletnie.
To oznacza, że jeśli najemca nie płaci czynszu, właściciel lokalu może żądać spłaty tego długu zarówno od niego, jak i od każdej innej dorosłej osoby, która mieszka z głównym najemcą. Również po śmierci głównego najemcy dorośli domownicy odpowiadają za spłatę należności z tytułu zaległego czynszu. Żądanie zapłaty przedawnia się po upływie 3 lat od dnia, kiedy czynsz powinien być zapłacony.
Odpowiedzialność dorosłych domowników jest jednak ograniczona: wierzyciel może od nich żądać pieniędzy, które miały być zapłacone wtedy, gdy stale zamieszkiwali w lokalu. Nie ma zatem prawa egzekwować długu, który powstał przed osiągnięciem pełnoletności przez domownika ani po tym, gdy dorosły domownik wyprowadził się na stałe pod inny adres.
Zdaniem mecenasa Zbigniewa Krügera z poznańskiej kancelarii Krüger & Partnerzy fakt, że były domownik jest nadal zameldowany w zadłużonym lokalu nie powinien mieć żadnego znaczenia w kwestii jego odpowiedzialności za dług rodziców.
- Przepis wyraźnie mówi o stałym zamieszkiwaniu z najemcą, a nie zameldowaniu. Meldunek jest tylko urzędowym potwierdzeniem pobytu stałego lub czasowego w konkretnym lokalu i pod danym adresem. Jego znaczenia nie można przeceniać, choć trzeba też jasno powiedzieć, że w Polsce wciąż obowiązuje obowiązek meldunkowy tj. obowiązek zameldowania lub wymeldowania. Kto go nie przestrzega, narusza ustawę o ewidencji ludności, a czasami sam naraża się na kłopoty – tłumaczy mec. Krüger.