Dostawcy i kierowcy na razie bez umów o pracę

Unijny „sojusz”, dotyczący opracowania regulacji korzystnych dla pracujących w usługach przez aplikację, właśnie się posypał. Ale to nie koniec batalii o ich prawa. Tyle że tzw. gig-workerzy muszą uzbroić się w cierpliwość.

Publikacja: 11.01.2024 03:00

Praca przez aplikację jak na etacie – takie rozwiązanie prawne, korzystne dla kierowców czy dostawcó

Praca przez aplikację jak na etacie – takie rozwiązanie prawne, korzystne dla kierowców czy dostawców, opracowywane jest w UE

Foto: shutterstock

Jeszcze pod koniec ub.r. wydawało się, że Parlament Europejski, Komisja Europejska i Rada UE osiągnęły wstępne porozumienie co do dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych. Na finiszu okazało się, że konsensus, dotyczący projektu przepisów pozwalających na przeklasyfikowanie milionów osób pracujących w UE dla takich aplikacji, jak: Uber, Bolt czy Glovo, nie jest aktualny. Idea była taka, by mieli oni te same prawa co osoby na stałych umowach. I choć Bruksela przekonuje, że fiasko rozmów, które trwały od wielu miesięcy, nie oznacza porzucenia planów uregulowania zatrudniania „gig-workerów”, to nie ma wątpliwości, iż budowa nowego porozumienia może potrwać. Nieoficjalnie mówi się, że stworzenie kolejnego „sojuszu” w tej sprawie będzie trudne przed wyborami do Parlamentu Europejskiego (te planowane są w czerwcu br.). Taki scenariusz może wróżyć wielomiesięczne opóźnienia w uregulowaniu kwestii istotnych dla tzw. pracowników platformowych, których – według szacunków KE – jest w UE nawet 5,5 mln.

Czytaj więcej

Usługi przez apkę będą droższe i trudno dostępne

Rzecznik hiszpańskiej prezydencji wskazał, że zabrakło niezbędnej większości kwalifikowanej, aby osiągnąć porozumienie i podał, iż sprawą zajmie się belgijska prezydencja (przewodnictwo w Radzie UE od stycznia przejęła Belgia). Elisabetta Gualmini, socjalistyczna posłanka do PE, która pełni funkcję sprawozdawczyni w sprawie dyrektywy, przyznała na łamach „Euronews”, że był opór „ze strony niektórych krajów”, ale nie wskazała których konkretnie i bagatelizowała legislacyjne fiasko. Więcej można wywnioskować natomiast z raportu Corporate Europe Observatory, z którego wynika, że ​​firmy jak Deliveroo i Wolt gwałtownie zwiększyły swoje wydatki w Brukseli, by lobbować na rzecz korzystniejszych zmian prawa. Eksperci zwracają uwagę, iż uregulowanie pracy platformowej w projektowanym kształcie groziłoby wielu podmiotom wzrostem kosztów. Uzyskanie przez gig-workerów prawa do płacy minimalnej, limitów czasu pracy, ubezpieczeń zdrowotnych czy zwolnień chorobowych uderzałoby w fundamenty wielu tego typu biznesów. Jednak Grażyna Spytek-Bandurska z Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) sądzi, że i tak w br. dojdzie do uchwalenia na poziomie europejskim dyrektywy o pracy platformowej.

Unia chce bu dostawcy i kierowcy pracowali na etacie

– Unijne przepisy mają przewidywać domniemanie etatu dla osób, które zarabiają dzięki aplikacjom. Wedle założeń państwa członkowskie będą mieć dwa lata na przyjęcie odpowiednich przepisów krajowych w tym zakresie. Jednak być może nowy rząd jeszcze w tym roku zacznie przymierzać się do tych zmian – komentuje.

Czytaj więcej

Nowe prawa dla kurierów, a więc wyższe koszty

Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan uważa jednak, że zmiany nie mogą być wdrażane pod presją czasu. – Postulujemy przeprowadzenie konsultacji z partnerami społecznymi. Od początku prac nad projektem dyrektywy pracodawcy wyrażali zrozumienie dla potrzeby dyskusji nad warunkami pracy za pośrednictwem platform i zwiększenia transparentności tam, gdzie jest to uzasadnione. Jesteśmy otwarci na dyskusję, co można w tym zakresie poprawić – dodaje.

We wspólnym oświadczeniu Lewiatana, FPP i Pracodawców RP, które w grudniu trafiło na biurka szefów trzech resortów (rodziny, pracy i polityki społecznej, a także rozwoju i technologii oraz ds. Unii Europejskiej), można wyczytać, że unijny ustawodawca po raz pierwszy dokonuje tak daleko idącej ingerencji w zasady kształtowania swobody działalności gospodarczej przez państwa. Ale nowych zmian byłoby więcej. Przepisy przewidywałyby bowiem większy „ludzki" nadzór nad zautomatyzowanymi systemami podejmowania decyzji i monitorowania pracy. Platformy nie mogłyby więc zwalniać i decydować o zawieszeniu konta, bez nadzoru człowieka. Zabroniono by ponadto przetwarzania niektórych prywatnych danych pracowników.

Jeszcze pod koniec ub.r. wydawało się, że Parlament Europejski, Komisja Europejska i Rada UE osiągnęły wstępne porozumienie co do dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych. Na finiszu okazało się, że konsensus, dotyczący projektu przepisów pozwalających na przeklasyfikowanie milionów osób pracujących w UE dla takich aplikacji, jak: Uber, Bolt czy Glovo, nie jest aktualny. Idea była taka, by mieli oni te same prawa co osoby na stałych umowach. I choć Bruksela przekonuje, że fiasko rozmów, które trwały od wielu miesięcy, nie oznacza porzucenia planów uregulowania zatrudniania „gig-workerów”, to nie ma wątpliwości, iż budowa nowego porozumienia może potrwać. Nieoficjalnie mówi się, że stworzenie kolejnego „sojuszu” w tej sprawie będzie trudne przed wyborami do Parlamentu Europejskiego (te planowane są w czerwcu br.). Taki scenariusz może wróżyć wielomiesięczne opóźnienia w uregulowaniu kwestii istotnych dla tzw. pracowników platformowych, których – według szacunków KE – jest w UE nawet 5,5 mln.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Usługi
Wielki protest w Poczcie Polskiej. Pomogli górnicy i kolejarze
Usługi
Będzie strajk w Poczcie Polskiej, ucierpią klienci. „Absurdalna propozycja zarządu”
Usługi
Amsterdam broni się przed nadmiarem turystów. Radykalny krok samorządu
Usługi
Poczta Polska w tarapatach. Górnicy ruszą na pomoc listonoszom?
Usługi
To będzie terapia szokowa. Poczta Polska szykuje gigantyczne zwolnienia
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?