Jeszcze pod koniec ub.r. wydawało się, że Parlament Europejski, Komisja Europejska i Rada UE osiągnęły wstępne porozumienie co do dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych. Na finiszu okazało się, że konsensus, dotyczący projektu przepisów pozwalających na przeklasyfikowanie milionów osób pracujących w UE dla takich aplikacji, jak: Uber, Bolt czy Glovo, nie jest aktualny. Idea była taka, by mieli oni te same prawa co osoby na stałych umowach. I choć Bruksela przekonuje, że fiasko rozmów, które trwały od wielu miesięcy, nie oznacza porzucenia planów uregulowania zatrudniania „gig-workerów”, to nie ma wątpliwości, iż budowa nowego porozumienia może potrwać. Nieoficjalnie mówi się, że stworzenie kolejnego „sojuszu” w tej sprawie będzie trudne przed wyborami do Parlamentu Europejskiego (te planowane są w czerwcu br.). Taki scenariusz może wróżyć wielomiesięczne opóźnienia w uregulowaniu kwestii istotnych dla tzw. pracowników platformowych, których – według szacunków KE – jest w UE nawet 5,5 mln.