W niedawno ogłoszonym raporcie Najwyższej Izby Kontroli wytknięto administracji skarbowej, że rozpoczęta 1 marca 2017 r. reforma nie osiągnęła jednego z podstawowych celów. Miało nim być połączenie systemów informatycznych używanych przez urzędy skarbowe, celne i kontroli skarbowej. Dopóki były oddzielne – utrudniało to wymianę danych.
O tym, jak istotna miała to być operacja, mówił „Rzeczpospolitej" w kwietniu 2016 r., na rok przed reformą, ówczesny wiceminister finansów Marian Banaś.
– To one [systemy informatyczne – red.] są kluczem do sprawności całego systemu. Oszuści podatkowi działają szybciej niż poszczególne służby skarbowe i wymieniają dane między sobą. Chcemy połączyć te struktury, by skutecznie walczyć z nieprawidłowościami – mówił Banaś.
Niestety, gdy Krajową Informację Skarbową zaczął badać NIK, okazało się, że integracja baz danych wciąż jest tylko zapowiedzią. „Po około dwóch latach od rozpoczęcia prac zmierzających do wdrożenia w KAS kompleksowego systemu obsługi gospodarki własnej, prace nadal nie wyszły poza fazę planowania, tym samym na ten moment nie wyeliminowano jednej ze słabości poprzedniego modelu, jaką było rozproszenie baz danych" – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym, które NIK skierował do MF w grudniu 2018 r.
Czytaj także: