Nie przeprowadzono pełnej analizy potrzeb kadrowych, jak również nie dostosowano w pełni struktury organizacyjnej nowo powstałych jednostek KAS do przypisanych im zadań – tak Najwyższa Izba Kontroli w opublikowanym 20 stycznia raporcie oceniła reformę sprzed dwóch lat, tworzącą Krajową Administrację Skarbową.
Bez munduru i wpływu
Choć ogólny wydźwięk raportu jest korzystny dla reformy, to jednak kontrolerzy wytknęli poważne błędy w polityce kadrowej, jaką wówczas prowadzono.
Czytaj też: Raport ws. KAS uderza w Banasia, NIK go nie publikuje
Chodzi przede wszystkim o odejście z pracy lub służby ponad 2600 funkcjonariuszy i pracowników, którym nie zaproponowano przedłużenia zatrudnienia. Dodatkowo ponad 4 tys. celników „rozmundurowano", tj. nadano im status urzędnika (mniej korzystny od warunków dla funkcjonariuszy celnych). NIK zauważa, że byli wśród nich doświadczeni specjaliści z bardzo istotnych obszarów, pracujący w grupach zadaniowych ds. narkotyków, papierosów czy hazardu.
Skutki? NIK bez ogródek wytyka skarbówce, że „zmniejszeniu uległa (...) kwota wyegzekwowanych zaległości z tytułu podatku akcyzowego (o 51,5 proc.), podatku od gier (o 80,8 proc.) oraz cła (o 47,0 proc.), a łączna kwota wszystkich wyegzekwowanych należności scentralizowanych spadła o 42,5 proc.". Egzekwowanie podatków dochodowych było skuteczniejsze, bo wzrosło o kilkadziesiąt procent. W raporcie porównywano pierwsze półrocze 2016 r. z pierwszym półroczem 2018 r.