Wraz z początkiem roku wchodzi w życie nowela ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Dla banków oznacza to sporą zmianę. Będą mogły łatwiej sprzedawać innym instytucjom finansowym prawa do należności z tytułu kredytów i pożyczek. Do tej pory było to bardzo utrudnione. Banki mogły korzystać jedynie z sekurytyzacji należności, czyli w uproszczeniu sprzedaży należności innym instytucjom (mogą to czynić od 2004 r.), co dodatkowo utrudniało kwestie podatkowe. Po dziesięciu latach do polskiego prawa podatkowego wchodzą odrębne zapisy dotyczące subpartycypacji. Polega ona na sprzedaży praw do przyszłych świadczeń bez przeniesienia prawa własności na nowy podmiot.

– Do tej pory banki dokonywały transakcji zbycia trudniejszych kredytów, ale nie wykorzystywały subpartycypacji – przyznaje Magdalena Komaracka, dyrektor departamentu analiz Erste Securities. – Teraz banki będą mogły równomiernie rozkładać w czasie zyski i koszty podatkowe. A wynagrodzenie, które otrzymuje bank przy podpisaniu umowy o subpartycypację, nie będzie przychodem podatkowym w momencie jej zawarcia. Przychód ten będzie rozliczany w czasie trwania życia produktu. Gdyby z powodów podatkowych banki chętnie korzystały z subpartycypacji, zostałaby uwolniona część kapitału. Zmieniłaby się również struktura finansowania kredytów, która jest zdominowana przez depozyt – zaznacza Komaracka.

Zdaniem innych analityków dzięki nowym przepisom banki wyrwą się z marazmu. To da pozytywny impuls do dalszej poprawy sytuacji gospodarczej w Polsce. W obrocie pojawi się więcej gotówki, co ma napędzać rynek usług doradczych i pośredniczących. Natomiast sami kredytobiorcy nie powinni raczej odczuć tych zmian.

W Europie Zachodniej takie rozwiązania są już stosowane od kilkudziesięciu lat. W Polsce odsetek opóźnionych i niespłacanych kredytów konsumpcyjnych waha się między 14 a 16 proc. Najmniejszy jest w przypadku kredytów ratalnych, a największy – pożyczek gotówkowych.     —sob