Polisa w walizce oznacza spokojniejsze wakacje

Koszty ratownictwa i leczenia za granicą liczone są często w dziesiątkach, a nawet i setkach tysięcy euro. Trudno je pokryć z własnej kieszeni. Dlatego warto mieć turystyczne ubezpieczenie.

Aktualizacja: 04.07.2023 06:11 Publikacja: 04.07.2023 03:00

Polisa w walizce oznacza spokojniejsze wakacje

Foto: Aleksander Kramarz

Jak wynika z badania multiporównywarki ubezpieczeń rankomat.pl, 26 proc. Polaków zawsze kupuje polisę turystyczną przed wyjazdem na zagraniczny urlop. Nieco większa grupa, bo 28 proc. czasami zapomina zabrać ze sobą na wyjazd polisę, choć docenia wagę i korzyści płynące z ubezpieczenia. Natomiast 20 proc. często decyduje się na wyjazdy bez ochrony ubezpieczeniowej. – Wyjeżdżając za granicę, powinniśmy pamiętać o spakowaniu do walizki ubezpieczenia podróżnego. Odpowiednio dobrana polisa turystyczna ochroni nas przed niespodziewanymi kosztami nagłej choroby lub nieszczęśliwego zdarzenia. Dotyczy to nawet podróżujących po terytorium UE z europejską kartą ubezpieczenia zdrowotnego (EKUZ), która w pewnych sytuacjach nie pomoże – ostrzega Robert Pelczar z rankomat.pl.

EKUZ nie wystarczy

– EKUZ uprawnia do świadczeń opieki zdrowotnej w danym kraju w takim zakresie, w jakim są one dostępne dla obywateli tego kraju. Ale nie pokrywa na przykład kosztów ratownictwa czy transportu, nie ma w niej assistance, OC czy NNW, które są bardzo istotnymi składnikami polisy turystycznej – mówi Agnieszka Durska, rzeczniczka prasowa Polskiej Izby Ubezpieczeń. I przekonuje, że może się to na nas odbić bardzo negatywnie. Banalny przykład: wypadek w górach za granicą, skręcona kostka i brak możliwości samodzielnego zejścia na dół, może oznaczać konieczność transportu śmigłowcem ratunkowym. A to ogromne koszty, liczone czasem nawet w setkach tysięcy euro. A do tego dochodzi koszt dotarcia do Polski, przesunięcia lotów czy organizacji specjalnego transportu. Trudno to również samodzielnie zorganizować i pomoc assistance jest tu bardzo przydatna.

Czytaj więcej

LOT potwierdza - poleci z Wrocławia do Seulu, wróci też na trasę z Warszawy do Rzymu

– Przyzwyczailiśmy się, że w Polsce opieka medyczna w razie wypadku jest w większości bezpłatna. W innych krajach tak nie jest. Oczywiście więc warto mieć EKUZ, także dlatego, że ułatwi ubezpieczycielom kontakt ze szpitalami, ale samo to nie wystarczy. Warto wykupić także polisę turystyczną – mówi Agnieszka Durska.

Sugeruje, by nie zostawiać tego na ostatni moment, zbadać wcześniej różne oferty. Wskazuje, że na przykład w USA jakakolwiek pomoc medyczna to w przeliczeniu koszt dziesiątek tysięcy euro. W Tajlandii doba pobytu w szpitalu to koszt 1000–1500 euro. – Naprawdę warto to sprawdzić. Zawsze można przy tym skorzystać z podpowiedzi agentów ubezpieczeniowych, którzy doradzą, jaki wariant polisy wybrać – przekonuje Agnieszka Durska. – Sugerowałabym, by w przypadku wyjazdów do krajów europejskich szukać polis z sumą ubezpieczenia kosztów leczenia na minimum 30–50 tys. euro. Gdy wyjazd jest poza granice Europy, zaczynałabym od 100 tys. euro – dodaje.

I zwraca uwagę na kolejny składnik polisy turystycznej, czyli ubezpieczenia kosztów ratownictwa. – Ono jest drogie. Dlatego tu też radziłabym nie kierować się najniższą ceną, ale uwzględnić wakacyjne aktywności, bo im aktywniej i bardziej sportowo, tym wyższe ryzyko – radzi rzeczniczka PIU. Wskazuje, że istotnymi elementami polisy turystycznej są OC w życiu prywatnym, NNW czy assistance, można też ubezpieczyć bagaż czy sprzęt sportowy. Podpowiada, że polisą można także objąć koszty rezygnacji z wyjazdu. Warto też upewnić się czy ubezpieczenie ma opcje chorób przewlekłych.

Polisy turystyczne nie są drogie: kosztują w przypadku Europy od kilkudziesięciu złotych za tydzień. – Jeśli na urlop wydajemy wiele tysięcy złotych, to kwota, którą wydamy na ubezpieczenie jest ledwie ułamkiem tych sum, a pozwala spokojnie spędzać wakacje – mówi Durska.

Ostrożnie u bogatych

Podobne rady słyszymy w zakładach ubezpieczeniowych. – Wybierając się na urlop, zarówno krajowy, jak i zagraniczny, warto zadbać o ubezpieczenie turystyczne, które pokryje koszty leczenia podczas podróży – mówi Magdalena Oszczak, dyrektorka działu ubezpieczeń turystycznych UNIQA. – Jeśli wybieramy się za granicę, weźmy to pod uwagę przy wyborze sumy ubezpieczenia, bo w niektórych krajach koszty leczenia, np. pobytu w szpitalu, mogą być bardzo wysokie. W Austrii trzydniowy pobyt w szpitalu z diagnostyką po urazie, bez operacji, to koszt ok. 2 tys. euro. Z kolei koszty ratownictwa na morzu mogą wynieść nawet kilka tysięcy euro, a transport ubezpieczonego po leczeniu szpitalnym za granicą, np. z Włoch do Polski, to wydatek 20–30 tys. zł. Dlatego na terenie Europy warto wybrać sumę ubezpieczenia w przedziale 50 tys. – 100 tys. euro, a poza Europą powyżej 150 tys. euro – szacuje Oszczak.

Czytaj więcej

Jest drogo, więc Polacy kupują na raty. Nie tylko elektronikę i meble

– Historie naszych klientów pokazują, że nawet najdrobniejsze leczenie za granicą może mocno uszczuplić nasz portfel – przestrzega Dorota Dziubałko, menedżer produktu w Warcie. – Widzimy, że turyści są tego coraz bardziej świadomi. Coraz więcej z nas wybiera ochronę na wyższym poziomie, kierując się bardziej zakresem ubezpieczenia, a mniej jego ceną. Polisa obok EKUZ staje się podróżnym „must have”. Ten trend dał się zauważyć już na początku roku i obserwujemy jego utrzymywanie się w kolejnych miesiącach – mówi. Radzi, by kupując ubezpieczenie turystyczne, zawracać uwagę, aby wybrana suma ubezpieczenia była dopasowana do warunków kraju, do którego się wybieramy. – Generalnie kwota na poziomie 400–600 tys. zł powinna być wystarczająca dla wielu krajów europejskich. Jednak jeżeli planujemy wyjazd do bogatego kraju, np. Szwajcarii, Japonii czy Kanady, gdzie koszty leczenia są znacząco wyższe, pomyślmy o co najmniej podwojeniu tej kwoty – podpowiada ekspertka Warty.

Leczenie za granicą może być bardzo drogie

O tym, jak ważne jest dodatkowe ubezpieczenie, świadczą dramatyczne przykłady, z którymi zetknęły się firmy ubezpieczeniowe.

Podczas spaceru w Turcji turysta potknął się i doznał kontuzji kolana. Nie mógł iść. Do szpitala pojechał ambulansem, w placówce spędził dwa dni na badaniach i drobnych zabiegach. Koszty transportu do szpitala i leczenia wyniosły niemal 20 tys. zł.

Z kolei turystka ostatniego dnia urlopu na Wyspach Kanaryjskich zsunęła się z krawężnika i złamała kostkę oraz naderwała więzadło, co wymagało szybkiego zabiegu chirurgicznego. Przepadł jej lot powrotny, bo po zabiegu spędziła tydzień w szpitalu. Za leczenie i nowe bilety zapłacił ubezpieczyciel – niemal 50 tys. zł.

Inny przykład wiąże się z rodzinnym wyjazdem na Majorkę. Ojciec doznał udaru mózgu. Dopiero po tygodniu jego stan umożliwiał transport do Polski przy użyciu lotniczej karetki pogotowia z asystą lekarza. Koszt leczenia na wyspie: 160 tys. zł, koszt transportu: 280 tys. zł. Ubezpieczyciel pokrył też zakup biletów lotniczych dla rodziny: 9 tys. zł. ∑

Jak wynika z badania multiporównywarki ubezpieczeń rankomat.pl, 26 proc. Polaków zawsze kupuje polisę turystyczną przed wyjazdem na zagraniczny urlop. Nieco większa grupa, bo 28 proc. czasami zapomina zabrać ze sobą na wyjazd polisę, choć docenia wagę i korzyści płynące z ubezpieczenia. Natomiast 20 proc. często decyduje się na wyjazdy bez ochrony ubezpieczeniowej. – Wyjeżdżając za granicę, powinniśmy pamiętać o spakowaniu do walizki ubezpieczenia podróżnego. Odpowiednio dobrana polisa turystyczna ochroni nas przed niespodziewanymi kosztami nagłej choroby lub nieszczęśliwego zdarzenia. Dotyczy to nawet podróżujących po terytorium UE z europejską kartą ubezpieczenia zdrowotnego (EKUZ), która w pewnych sytuacjach nie pomoże – ostrzega Robert Pelczar z rankomat.pl.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ubezpieczenia
Lawinowy wzrost zadłużenia wobec ubezpieczycieli
Ubezpieczenia
Poprzednie władze PZU nie otrzymały absolutorium
Ubezpieczenia
Rada nadzorcza PZU przeciwko absolutorium dla byłego zarządu firmy
Ubezpieczenia
Z polisą huragany, nawałnice, burze i powodzie mniej straszne
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Ubezpieczenia
Duża fuzja na rynku ubezpieczeń w Polsce