Lokalne media informują, że są osoby, które wciąż pozostają uwięzione w swoich mieszkaniach. Stacja RTHK, powołując się na policję, podała również, że dwie osoby doznały poważnych oparzeń. Urazów doznali także strażacy, którzy próbowali opanować rozprzestrzeniający się ogień.
Dziennik „The South China Morning Post” poinformował wcześniej, że cztery osoby zginęły, a trzy inne zostały ranne. Policja przekazała, że otrzymała wiele zgłoszeń o osobach uwięzionych w budynku, w którym wybuchł pożar. W kolejnych raportach służby informowały, że liczba ofiar wzrosła do 13, a co najmniej 16 osób jest ciężko rannych. Najnowsze dane mówią jednak o 36 ofiarach. 29 osób trafić miało do szpitala, a z 279 wciąż nie ma kontaktu – podaje agencja Reutera. Przywódca Hongkongu John Lee przekazał jednak, że, że służby opanowują sytuację.
Wcześniej przedstawiciele straży pożarnej przekazali, że spośród 13 ofiar śmiertelnych dziewięć zmarło na miejscu, a kolejne cztery – w szpitalu. W wyniku pożaru zmarł między innymi 37-letni strażak Ho Wai-ho, którego znaleziono nieprzytomnego na miejscu zdarzenia około 30 minut po tym, jak urwał się z nim kontakt.
W Hongkongu wybuchł potężny pożar
Straż pożarna poinformowała, że zgłoszenie o wybuchu ognia wpłynęło o godz. 14.51 czasu lokalnego. Zaledwie 40 minut później podniesiono poziom alarmowy do stopnia czwartego – drugiego najwyższego w hongkońskiej klasyfikacji.