Na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki zapewniał o historycznej obniżce podatków. Chwalił się również bezprecedensową propozycją dla seniorów. Jak zapewniał, zdecydowana większość emerytów nie będzie musiała płacić podatku.
Postanowiliśmy zweryfikować słowa szefa rządu - pisze Business Insider Polska. Okazuje się, że obowiązek opłacania PIT zniknie w przypadku tych, którzy mają świadczenia nieprzekraczające 2,5 tys. zł brutto miesięcznie. To dzięki kwocie wolnej, która od stycznia 2022 r. ma wynieść 30 tys. zł.
Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, jest jedno "ale". Bo co prawda PIT zniknie, ale pojawi się nowy "podatek". Chodzi o 9-proc. składkę zdrowotną, która od stycznia będzie znacznie większym obciążeniem dla emerytów niż do tej pory. Efektywnie wzrośnie bowiem ponad sześciokrotnie.
Wszystko przez sposób obliczania emerytury (ale również np. wynagrodzenia za pracę dla etatowców). Dziś działa to tak, że co prawda składka zdrowotna też wynosi 9 proc., ale aż 7,75 proc. można później odliczyć od podatku. Czyli efektywnie do zapłaty zostanie zaledwie 1,25 proc. na NFZ. Polski Ład to zmienia. Żadnego odliczania składki zdrowotnej już nie będzie. I emeryci - podobnie jak etatowcy - będą musieli zapłacić pełne 9 proc. Rząd bowiem dla tych grup społecznych nie zdecydował się na obniżkę stawki do 4,9 proc. (zrobił tak wyłącznie w przypadku przedsiębiorców). Nie wprowadził też "ulgi dla klasy średniej", która ma ulżyć etatowcom.