1. Dobrowolność, czyli pomysły opozycji.
W porównaniu z koncepcjami PiS i SLD rządowy projekt zmian w systemie emerytalnym ograniczający składkę przekazywaną do funduszy zostawia w nich 2,3 proc. naszego wynagrodzenia. To wyjątkowo mało, ale jednak więcej niż konsekwencje propozycji opozycyjnych. Obie partie mówią bowiem o potrzebie dobrowolności członkostwa w OFE. De facto jest więc spore ryzyko, że jeśli ich pomysł wszedłby w życie, mało kto zdecyduje się na obowiązkowe przekazywanie składek do funduszy.
2. Koalicja PSL, PiS i SLD w Sejmie.
Analizując deklaracje głównych partii opozycyjnych, można sobie wyobrazić połączenie radykalizmów ich przedstawicieli w trakcie sejmowych prac nad ustawą o OFE. SLD i PSL już zapowiadają, że zgłoszą swoje rozwiązania dotyczące dobrowolności uczestniczenia w systemie. Dlaczego ludowcy nie mieliby ich poprzeć? Nie od dziś wiadomo, że OFE nie budzą żadnych pozytywnych emocji u minister pracy Jolanta Fedak z PSL (mówiąc delikatnie). A Platforma Obywatelska przecież już pokazała, że za OFE umierać nie zamierza.
3. Kto więc będzie obrońcą OFE?
Dochodzi do głosowania w parlamencie nad którymś z opozycyjnych projektów w sprawie dobrowolności. PO głosuje przeciw, ale ustawa i tak przechodzi. Efekt – rękoma opozycji premier Donald Tusk z osoby, która radykalnie zmienia reformę Jerzego Buzka, przeistacza się w obrońcę tego systemu.