Jak powiedziałam w wywiadzie dla Komsmolskiej Prawdy wicepremier Olga Gołodziec „w takich warunkach nie można zbudować normalnego systemu emerytalnego". W tej ocenie winni są pracodawcy, którzy często bez wiedzy pracowników, nie płacą składek emerytalnych. Do tego dochodzą ci, którzy składek nie płacą świadomie, bo wolą odkładać pieniądze np. na lokatach.
Tak robią m.in. rosyjscy adwokaci czy notariusze. Płacą oni do Funduszu Emerytalnego (odp. polskiego ZUS) po 14 tys. rubli rocznie (1430 zł), podczas, gdy pracownik w państwowej firmie z dochodami porównywalnymi z notariuszem, odprowadza rocznie składek za 120 tys. rubli (12262 zł). Z rosyjskich tzw. młodych emerytów (wojskowi, resorty siłowe), 10 mln dorabia do świadczeń.
Obecny system emerytalny Rosji wymaga więc pilnych reform. Obecnie podatek wynosi 30 proc. zarobków, z tego 22 proc. trafia do Funduszu. W ocenie Rosstat szara strefa w gospodarce Rosji stanowi ok. 11 proc. PKB, tyle więc podatków nie trafia do budżetu.
Przygotowany przez rząd projekt zmian zakłada, że od połowy 2013 r Rosjanie, którzy osiągną wiek emerytalny i dalej będą pracować, stracą świadczenia. Nie dostaną ich też najwyżej zarabiający.
Rosja ma najniższy wiek emerytalny w Europie - kobiety uzyskują wymagany wiek mając 55 lat a mężczyźni - 60 lat. Rosjanie żyją też jednak najkrócej: mężczyźni -62 lata a kobiety 73 lata. Liczba emerytów sięga 31 mln ludzi.