Co nas czeka w gospodarce w 2026 roku?

To będzie dobry rok, nawet bardzo dobry. Prognozujemy wzrost gospodarczy w okolicach 4 proc. Spodziewamy się boomu inwestycyjnego oraz utrzymania silnej pozycji konsumenta. Choć obecnie obserwujemy spadek zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw i delikatny wzrost bezrobocia, w przyszłym roku sytuacja na rynku pracy powinna się poprawić. Zatrudnienie może zacząć rosnąć, a bezrobocie spaść, co przełoży się na jeszcze większy komfort konsumentów.

Firmy odczują poprawę wyników finansowych dzięki mniejszej presji kosztowej. Nominalny wzrost wynagrodzeń będzie znacznie słabszy niż w latach poprzednich, a ceny energii się uspokoiły. Dodatkowo spodziewane jest chociaż delikatne ożywienie w Europie Zachodniej.

A w jakiej kondycji jest obecnie polska gospodarka na tle Europy?

Od paru kwartałów radzi sobie naprawdę dobrze, zwłaszcza na tle słabości gospodarczej w Europie, która mierzy się z poważnymi wyzwaniami, takimi jak konkurencja z Azji czy zyskujące konkurencyjność Stany Zjednoczone. W trzecim kwartale tego roku wzrost gospodarczy w Polsce przyspieszył do niemal 4 proc. Ostatnie miesiące, a szczególnie wrzesień, przyniosły wyraźną poprawę w przemyśle. Biorąc pod uwagę świetne wyniki września, można mówić o tym, że polski przemysł wychodzi na prostą.

Można wskazać sektory, które radzą sobie lepiej, oraz te, które wciąż czekają na ożywienie?

Wyraźną poprawę, widoczną już na początku roku, odnotowujemy w produkcji dóbr inwestycyjnych. Mówimy tu o dużej fali inwestycyjnej w Polsce i Europie, związanej m.in. z przemysłem zbrojeniowym, inwestycjami infrastrukturalnymi oraz planem transformacji w Niemczech. Choć motoryzacja w Europie przeżywa trudne chwile, to w polskiej branży moto coś drgnęło. We wrześniu wyraźną poprawę odnotowano również w produkcji dóbr pośrednich oraz dóbr konsumpcyjnych.

Natomiast czerwoną latarnią polskiego przemysłu pozostają dobra konsumpcyjne trwałe, czyli AGD, elektronika i meble. Ciągle odczuwamy tu echo cyklicznego osłabienia całej europejskiej gospodarki. Duża część tej produkcji trafia na eksport, a słabość popytu w Niemczech jest mocno widoczna. Produkcja tego rodzaju dóbr odczuwa również skutki wysokich stóp procentowych (osłabienie budownictwa mieszkaniowego) oraz efekt pandemii, kiedy to konsumenci kupili więcej dóbr trwałego użytku.

Jakie są prognozy dotyczące inwestycji na kolejne lata?

Perspektywy dla inwestycji są dobre. Spodziewamy się silnego wzrostu inwestycji publicznych, napędzanego koniecznością wykorzystania środków z KPO i standardowego budżetu unijnego.

Widzimy również rosnący apetyt na inwestycje w sektorze prywatnym. Jest to związane z wyzwaniami strukturalnymi dla polskiej gospodarki, w tym z koniecznością przebudowy modelu biznesowego. Nie możemy już opierać się na przewadze taniej siły roboczej, co wymaga większego wysiłku inwestycyjnego. Dodatkowo, transformacja energetyczna, ambitne cele klimatyczne UE oraz wymagania łańcuchów produkcyjnych sprzyjają ożywieniu inwestycji. Cykliczne ożywienie gospodarki w Europie oraz niższe stopy procentowe to także czynniki sprzyjające inwestycjom w najbliższych latach.

Czy transformacja energetyczna, choć pożądana, nie będzie jednak zbyt mocnym obciążeniem dla firm?

To rodzaj inwestycji defensywnych. Nie pozwolą one wyprzedzić konkurencji, ale są niezbędne, by przetrwać i pozostać w łańcuchach produkcyjnych ze względu na wymogi regulacyjne. Jest to wysiłek finansowy, który dla niektórych firm, a nawet całych branż, może być barierą nie do przejścia. Transformacja energetyczna, zwłaszcza ze względu na nasz miks energetyczny, stanowi wręcz egzystencjalne zagrożenie dla niektórych sektorów.

Na jakie wyzwania i bariery w rozwoju zwracają dziś uwagę polscy przedsiębiorcy?

Przedsiębiorcy bardzo często narzekają na koszty energii. W tym kontekście transformacja energetyczna, jeśli zostanie dobrze zmontowana finansowo i technologicznie, w czym PKO Bank Polski stara się pomagać, może przynieść ulgę. Drugą kwestią są złożone przepisy oraz nieprzewidywalność regulacyjno-podatkowa. Jest to problem, na który firmy w Polsce narzekają od dekad i wciąż jest tu mnóstwo do zrobienia.

Jak polskie firmy budują dziś przewagi konkurencyjne?

Nasze firmy coraz bardziej stawiają na jakość i unikalność procesów. Ważnym atutem firm w Polsce są nadal koszty pracy, ale musimy przygotowywać się na czasy, kiedy nie będziemy już „tanią montownią”, co będzie dowodem na nasz rozwój gospodarczy.

Jeśli jednak skorygujemy koszty pracy o wydajność, albo jeśli spojrzymy na to, że wydajność pracy rośnie równie silnie jak płace, to na tle Europy Zachodniej wciąż jesteśmy bardzo konkurencyjni kosztowo. Stawiamy też coraz bardziej na innowacyjność i jakość produktów.