Sądy odwoławcze również masowo zalewają apelacje towarzystw ubezpieczeniowych i firm wynajmujących pojazdy.
Sprawy o 30 zł
Te masowe procesy to skutek powstania rynku wynajmu zastępczych aut, który działa następująco: poszkodowany w warsztacie ceduje prawo do odszkodowania za skorzystanie z zastępczego auta na firmę specjalizującą się w takim wynajmie i to ona zajmuje się dochodzeniem odszkodowania. Uchwały Sądu Najwyższego potwierdziły, że posiadacz auta ma do tego prawo.
Większość spraw dotyczy drobnych kwot – do 1000 zł. Zdarzają się jednak apelacje kwestionujące należności nawet w wysokości 30 zł.
Te sprawy nie należą do postępowania uproszczonego, więc rozpoznają je składy trzyosobowe. Są coraz bardziej skomplikowane, pisma procesowe liczą po kilkadziesiąt stron, w każdej sprawie jest dowód z opinii biegłego. Ostatnio jedna ze stron procesu złożyła pismo z zestawem aż 60 pytań do biegłego. Koszt opinii to wydatek 1000 zł, a sprawa jest o 500 zł.
W każdej są też wnioski o przesłuchanie wszystkich pracowników warsztatu samochodowego z odległych rejonów Polski na okoliczność czasu naprawy uszkodzonego pojazdu.