To sedno najnowszego wyroku Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego.
Kwestia ta wynikła w sprawie będącej pokłosiem wypadku na budowie spawacza w trakcie pracy na rusztowaniu. Otóż w jego ocenie, i tak w końcu uznały sądy, bezpośrednią przyczyną wypadku było spadnięcie ciężkiego przedmiotu z wyższego poziomu rusztowania nad jego głową, gdzie pracował inny spawacz. Powód na skutek poruszenia szlifierki doznał urazów czaszki, ran twarzy, co spowodowało wiele cierpień natury fizycznej i psychicznej.
Sąd okręgowy zasądził mu 89,1 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wskutek wypadku przy pracy plus 31 tys. zł utraconego zarobku oraz rentę nieco ponad 1000 zł (później podwyższoną). Sąd Apelacyjny w Łodzi zmniejszył mu to zadośćuczynienie, mimo że nie dopatrzył się przyczynienia się poszkodowanego do szkody, bo zaliczył na poczet zadośćuczynienia wypłacone mu przez ZUS powypadkowe odszkodowanie.
Skargę nadzwyczajną od tego wyroku złożył rzecznik praw obywatelskich, zarzucając wyrokowi SA rażące naruszenie prawa, to jest art. 445 § 1 kodeksu cywilnego, w związku z art. 300 kodeksu pracy. Sąd apelacyjny przyjął bowiem, że od kwoty zadośćuczynienia określonego w art. 445 § 1 k.c. można mechanicznie odjąć kwotę jednorazowego odszkodowania za trwały uszczerbek na zdrowiu będący skutkiem wypadku przy pracy, wypłaconego przez ZUS na podstawie art. 11 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, podczas gdy utrwalona i prawidłowa wykładnia tego przepisu pozwala jedynie na uwzględnienie w niewielkim stopniu kwoty tego odszkodowania przy ustalaniu odpowiedniej sumy zadośćuczynienia.