Dotknęło to Annę C., pracownicę minizoo poturbowaną przez wielbłąda, której sprawę właśnie zakończył Sąd Najwyższy.
Do zdarzenia doszło po trzech tygodniach jej pracy w podszczecińskim minizoo, gdzie obok pełnienia funkcji recepcjonistki miała się opiekować małymi zwierzętami.
Chciała pomóc
Kiedy współwłaściciel zoo udał się do pomieszczenia młodej wielbłądzicy, aby podać jej lekarstwo, poszła za nim Anna C., mimo że miała się zajmować czym innym. Kiedy zwierzę się spłoszyło, weszła na wybieg, aby je zagonić do pomieszczenia, i wtedy zaatakował ją wielbłąd samiec. Mimo, a może zwłaszcza dlatego, że rzuciła się do ucieczki i zdołała nawet wyskoczyć za łańcuch odgradzający wybieg, wielbłąd ją dopadł, pogryzł i poturbował. Doznała m.in. złamania żeber, urazu jamy brzusznej z pęknięciem śledziony, stresu pourazowego. Zdarzenie zostało uznane za wypadek przy pracy, a kobieta otrzymała z ZUS 21,8 tys. zł jednorazowego odszkodowania.
Nie poprzestała na tym – zażądała od właścicieli zoo 150 tys. zł zadośćuczynienia, z czego sąd okręgowy zasądził jej 120 tys. zł. Sąd Apelacyjny, także ze Szczecina, po apelacji właścicieli zoo wycenił uszczerbek na zdrowiu kobiety na 80 tys. zł, a ponieważ przyjął, iż przyczyniła się ona do doznanej szkody, obniżył jej zadośćuczynienie o połowę. Zgodnie z art. 362 kodeksu cywilnego, jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia jest zmniejszany stosownie do stopnia winy obu stron. Dodajmy, że Sad Apelacyjny nie uznał samej ucieczki kobiety przed atakującym wielbłądem za przyczynienie się do szkody, mimo że byłoby bezpieczniej, gdyby ukryła się w sąsiednim pomieszczeniu.
Przyczynienie się
Anna C. odwołała się jeszcze do Sądu Najwyższego, ale nic nie wskórała. SN wyłuszczył przy tej okazji zasady sięgania po częste w sprawach cywilnych przyczynie się do szkody. Wskazał, że aby mogło dojść do zastosowania art. 362 k.c., szkoda musi być rezultatem dwóch zdarzeń: przypisywanego sprawcy i zachowania samego poszkodowanego, które musi być czynnikiem zewnętrznym w stosunku do głównej przyczyny szkody, tj. nie może być jej normalnym następstwem. W rezultacie nie jest przyczynieniem się np. w wypadku drogowym zachowanie poszkodowanego będące reakcją na ruch „winnego" pojazdu.