Zmianę Sejm uchwalił jednomyślnie. Wejdzie w życie po miesiącu od ogłoszenia (musi jednak przejść przez Senat i uzyskać podpis prezydenta).
Kilka miesięcy temu sąd odmówił odszkodowania wdowie po mężczyźnie, który zginął podczas tragicznej katastrofy hali MTK w Katowicach. Właśnie z powodu obecnych przepisów. Kobieta domagała się od Międzynarodowych Targów Katowickich 91 tys. zł, ale sąd ustalił, że sytuacja finansowa jej rodziny nie pogorszyła się – przeciwnie, polepszyła. Mąż zarabiał 1,4 tys. zł, ona dostała zaś rentę rodzinną 1,2 tys. zł, i 68 tys. zł jednorazowej pomocy, podjęła też pracę (za 800 zł). To wszystko powinno uśmierzyć ból powódki, zaznaczając, że żadne pieniądze nie zrekompensują straty bliskiego.
Mec. Rafał Kolano (prowadzi sprawy trzech rodzin, które straciły bliskich w tragedii MTK) ma nadzieję, że zmiana przepisów poprawi ich sytuację procesową, gdyż obecnie sądy koncentrują się na ich sytuacji majątkowej.
Teraz sąd może przyznać jedynie najbliższym członkom rodziny zmarłego stosowne odszkodowanie, jeżeli wskutek jego śmierci znacznie pogorszyła się ich sytuacja życiowa. To skutek zrodzonego w głębokim Peerelu (l. 50) poglądu wspartego orzecznictwem Sądu Najwyższego, które zadośćuczynienie za krzywdę moralną członków rodziny zmarłego uznało za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Zadośćuczynienie mogło być przyznane tylko wtedy, gdy z krzywdą moralną łączyła się szkoda majątkowa, której nie pokrywa renta.
Sam ból, poczucie osamotnienia, krzywdy i zawiedzionych nadziei po śmierci dziecka nie stanowią podstawy odszkodowania. Można go żądać, dopiero gdy takie negatywne emocje wywołają chorobę, osłabienie aktywności życiowej.