Reklama

Obowiązkowe ubezpieczenie od powodzi i huraganu

Ciągle niewielu Polaków ma polisy. Wszyscy liczą na pomoc państwa przyznawaną zwyczajowo osobom, które ucierpiały w wyniku klęski żywiołowej

Publikacja: 23.03.2011 03:53

– Powódź była w zeszłym roku największym sprawdzianem dla ubezpieczycieli – mówi Halina Olendzka, rzecznik ubezpieczonych. – Wszystko zapowiadało się dobrze, gdyż na zalane tereny od razu pojechali rzeczoznawcy, aby wycenić szkody. Niestety później okazało się, że nie wszyscy ubezpieczyciele poradzili sobie z powodzią – dodaje.

Niektórzy ubezpieczyciele zaczęli przedłużać postępowania. Część firm wysłała nawet do ubezpieczonych pisma, że mają 60 dni na wypłatę odszkodowania, co jest niezgodne z przepisami

, które dają firmie ubezpieczeniowej 30 dni na wypłatę. A później pojawiły się sygnały, że niektóre firmy ubezpieczeniowe domagają się zwrotu wypłaconych już odszkodowań, jeśli dana osoba dostała także pomoc na odbudowę domu z budżetu państwa. Takie żądania są jednak bezpodstawne.

Pomoc z budżetu

Na pomoc w remoncie mieszkań i odbudowie domów, które zostały zniszczone w zeszłorocznych powodziach, ruszył także budżet państwa. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji na usuwanie skutków powodzi wydało przeszło 3 mld zł. Tyle pieniędzy pochłonęła odbudowa dróg i budynków użyteczności publicznej. Powodzianie mogli także starać się o zasiłki celowe w wysokości do 20, 100 lub 300 tys. zł. Były wypłacane na podstawie rachunków za faktyczne wydatki na remonty i odbudowę po powodzi.

 

Reklama
Reklama

MSWiA zastrzegło, że ta pomoc przyznawana będzie niezależnie od odszkodowania, które przysługuje z tytułu ubezpieczenia budynku mieszkalnego od skutków klęsk żywiołowych, lub zasiłku celowego do 6 tys. zł (np. na zakup żywności i inne potrzeby socjalne).

Mimo to część firm ubezpieczeniowych, do których trafiły wnioski o wypłatę odszkodowania od powodzian, zaczęła się wahać, czy powinny wypłacać im dodatkowe pieniądze. Tym bardziej że powódź spowodowała ogromne szkody, więc i roszczenia były duże.

Niektórzy ubezpieczyciele zaczęli się powoływać na art. 824

1

kodeksu cywilnego, który wyraźnie zakazuje wypłaty odszkodowania wyższego niż poniesiona szkoda.

Jeśli więc zapłacił już za nią budżet państwa, to – jak twierdzą niektóre firmy – mogłoby dojść do bezpodstawnego wzbogacenia osoby, która straciła pod wodą majątek. Dopiero interwencja rzecznika ubezpieczonych zmieniła podejście ubezpieczycieli. Czy wszystkich, jeszcze nie wiadomo.

Reklama
Reklama

Dotowane ubezpieczenia

Takiego zamieszania można by uniknąć, gdyby rząd wprowadził powszechne ubezpieczenia od skutków żywiołów. Taką propozycję rzecznik przedstawił już kilka lat temu, ale prace nad projektem jeszcze się nie rozpoczęły. Problemem jest to, że nowy system ubezpieczeń powszechnych, którym podlegałby każdy obywatel, wymagałby dopłaty od państwa, tak aby każdego było stać na ubezpieczenie chroniące przed skutkami powodzi.

– Problem w tym, że osoby osiedlające się na terenach zalewowych będą korzystały ze składek płaconych przez osoby mieszkające na terenach, na których woda nie stanowi zagrożenia – zauważa Marcin Orlicki, ekspert ubezpieczeniowy. – Rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie kompleksowej ochrony także np. od huraganu, gradu czy pożaru.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl

Czytaj też:

 

Zobacz:

Reklama
Reklama
Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama