Reklama

Zadośćuczynienie dla kibica za bezprawne działanie policji

70 tys. zł zapłaci kibicowi lubelska policja za to, że bezprawnie postrzeliła go podczas zamieszek po meczu piłkarskim.

Publikacja: 11.04.2013 08:33

Artur N. został postrzelony przez policjantów 1 września 2007 r. w Lublinie, po meczu piłki nożnej Motor Lublin–Lechia Gdańsk. W tłumie kibiców opuszczał stadion. Policjanci wystrzelili w jego kierunku dwa pociski gumowe. Pierwszy trafił go w lewą stronę twarzy poniżej ucha, drugi w plecy. Doznał złamania kości żuchwy i naruszenia zębów po lewej stronie. Skutki postrzału odczuwa do dziś. Przed sądem dowodził, że policjanci strzelali do niego bezprawnie, bo nie był agresywny.

Skarb Państwa reprezentowany przez komendanta miejskiego Policji w Lublinie nie uznał roszczeń. Uzasadniał, że po meczu około 200–300 agresywnych pseudokibiców Motoru zgromadziło się przy stadionie. Zaczęli rzucać w kierunku kordonu funkcjonariuszy zabezpieczających kibiców Lechii kamieniami, płytami chodnikowymi i butelkami. Dowódca zabezpieczenia uznał, że doszło do zbiorowego zakłócenia porządku publicznego, i wydał zgodę na użycie broni gładkolufowej. Kiedy salwa ostrzegawcza nie odniosła skutku, policjanci zaczęli strzelać w kierunku agresywnego tłumu pociskami niepenetracyjnymi. W sądzie przekonywali, że strzelali zgodnie z przepisami, w dolne części ciała do wysokości pasa. Wydarzenie miało dynamiczny przebieg, a Artur N. był w agresywnej grupie. Został postrzelony, kiedy np. schylał się po kamień, lub doznał obrażeń w innych okolicznościach.

Sąd Okręgowy w Lublinie stwierdził, że działania policjantów wobec Artura N. były bezprawne i przyznał mu 70 tys. zł zadośćuczynienia oraz 2387 zł odszkodowania. Uzasadnił, że policja nie udowodniła, aby zachowywał się agresywnie lub stał w pobliżu takich osób. Zdaniem sądu policjanci mieli prawo użyć broni gładkolufowej, ale zrobili to niezgodnie z treścią § 15a pkt. 4 rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie określenia przypadków oraz warunków i sposobu użycia przez policjantów środków przymusu bezpośredniego. Strzelali bowiem powyżej pasa, bez celowania w osoby bądź grupy agresywne. W konsekwencji postrzelili Artur N. w twarz i plecy.

Proces wykazał, że został on postrzelony pociskiem „chrabąszcz 50", który można stosować do celów oddalonych powyżej 50 m. Choć biegli nie ustalili jednoznacznie odległości, z jakiej padł strzał, to wskazali, że policjanci nie zachowali bezpiecznej odległości, w przeciwnym razie nie doszłoby do takich obrażeń.

Jako podstawę odpowiedzialności Skarbu Państwa sąd powołał art. 417 § 1 kodeksu cywilnego, w świetle którego odpowiada on za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej. Wyrok utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Lublinie.

Reklama
Reklama

Artur N. został postrzelony przez policjantów 1 września 2007 r. w Lublinie, po meczu piłki nożnej Motor Lublin–Lechia Gdańsk. W tłumie kibiców opuszczał stadion. Policjanci wystrzelili w jego kierunku dwa pociski gumowe. Pierwszy trafił go w lewą stronę twarzy poniżej ucha, drugi w plecy. Doznał złamania kości żuchwy i naruszenia zębów po lewej stronie. Skutki postrzału odczuwa do dziś. Przed sądem dowodził, że policjanci strzelali do niego bezprawnie, bo nie był agresywny.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Prawo w Polsce
Trzy weta Karola Nawrockiego. „Obywatele państwa polskiego są traktowani gorzej"
Nieruchomości
Sprzedaż mieszkania ze spadku. Ministerstwo Finansów tłumaczy nowe przepisy
Konsumenci
UOKiK stawia zarzuty platformie Netflix. „Nowe zasady gry, bez zgody użytkownika"
Matura i egzamin ósmoklasisty
Nadchodzi najpoważniejsza zmiana w polskiej ortografii od kilkudziesięciu lat
Matura i egzamin ósmoklasisty
CKE podała terminy egzaminów w 2026 roku. Zmieni się też harmonogram ferii
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama