Szczecin straci ważny terminal zbożowy. Transport przejmą Niemcy?

Duży terminal zbożowy w porcie w Szczecinie ma zostać sprzedany i zlikwidowany. To złe wieści dla rolników z aż trzech województw. Transporty mogą przejąć Niemcy, bo do Gdyni jest dużo dalej.

Aktualizacja: 03.06.2024 06:19 Publikacja: 03.06.2024 04:30

Szczecin straci ważny terminal zbożowy. Transport przejmą Niemcy?

Foto: Adobe Stock

Po serii publikacji „Rzeczpospolitej” na temat niepewnych losów terminali w Gdyni i Gdańsku, dowiedzieliśmy się, że problemy nie ominą też portu w Szczecinie. Jak ustaliła „Rz”, elewator zbożowy Andreas w Porcie Szczecin ma zostać sprzedany i wycofany z eksploatacji. Jego kupcem jest amerykańska firma, producent klejów, która chce zlikwidować działający dziś z rozmachem terminal do przeładunku zbóż i na jego terenie przechowywać składniki do produkcji klejów, w tym mocznik. – Jest to co prawda elewator prywatny, ale spełnia ważną rolę w eksporcie zbóż od producentów z regionu zachodniopomorskiego, lubuskiego i wielkopolskiego – komentuje Dariusz Kutzias, prezes Daku International, firmy eksportującej zboże.

Redakcja spytała spółkę Andreas o plany sprzedaży terminala i o to, jak długo będzie on jeszcze działał. Prezes Erik Haaber w rozmowie telefonicznej odmówił komentarza,a dyrektor spółki odpisała, że nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie „Rz”. Port w Szczecinie odpowiedział zaś, że nie może komentować planów swoich komercyjnych partnerów.

Spółka Andreas powstała w 1992 r., w 2013 została przejęta przez HaGe Nord AG, trzy lata później 51 proc. udziałów przejęła Scandagra Polska i takie relacje właścicielskie zostały do dziś, czytamy na stronie spółki.

Ile zboża ładuje Andreas w Szczecinie

Jak wynika z danych firmy Sparks, terminal Andreas ma duże znaczenie dla eksportu polskich zbóż, rocznie elewator przeładowuje ok. 650 tys. ton zbóż i pasz, z tego ok. 500 tys. ton zbóż. W skali roku te 650 tys. przeładowanych ton to nieco ponad 6 proc. przeładunków, ale dużą rolę ma tu lokalizacja. Rolnicy z Zachodniopomorskiego mogą zboże odwieźć tylko do Szczecina lub do mniejszych terminali w Świnoujściu i Kołobrzegu.

Do Gdyni ze Szczecina jest 355 km, gdy do alternatywnego portu Mukran w Niemczech – jedynie 130. To oznacza, że jeśli zamknie się ten jeden z większych terminali w zachodniej części kraju, część zboża będzie musiała jechać gdzie indziej, a najbliżej jest do Mukran. Bliskość jest kluczowa, bo koszty transportu bardzo wpływają na atrakcyjność ceny polskiego zboża. Dlatego, z racji położenia, terminal ten istotny jest dla rolników z województwa zachodniopomorskiego, lubuskiego, ale nawet z Wielkopolski czy Dolnego Śląska, skąd zboże może trafiać do Szczecina pociągiem.

Czytaj więcej

Katastrofalna decyzja dla eksportu. Odwołany przetarg na terminal zbożowy w Gdańsku

Na miejscu pozostaną głównie terminale globalnych graczy: firmy Viterra, która w kwietniu przeładowała na eksport 13 tys. ton zbóż i pasz, oraz największy – Szczecin Bulk Terminal (SBT), należący do Copengahen Merchants, który przeładował 75 tys. ton zbóż. – Po zamknięciu tego elewatora zostanie jedynie dla dużych statków terminal SBT, z którego korzysta wyłącznie jedna firma, nie dopuszczając do przeładunku innych uczestników rynku, oraz niewielki elewator WARTA, należący do PZZ, którego rola jest ograniczona z racji możliwości obsługi jedynie mniejszych statków do 3500 ton – dodaje Kutzias.

W świetle zapowiadanej likwidacji terminala, warto przypomnieć, że misją portów morskich w Szczecinie i Świnoujściu na okres 2014–2027 jest tworzenie dogodnych warunków rozwoju portów morskich w Szczecinie i Świnoujściu jako najbardziej uniwersalnego kompleksu portowego na południowym Bałtyku – wynika ze „Strategii rozwoju Portów Morskich w Szczecinie i Świnoujściu do 2027 r.”, przyjętej przed dekadą. – Elewator Andreas powinien dalej obsługiwać towary rolne, bo dobrze służy polskim rolnikom. Jeśli nie ma innego wyjścia, powinien zainteresować się tym Skarb Państwa – uważa Dariusz Kutzias.

Viterra też pod młotek

Zapytaliśmy Viterry, czy w swoim terminalu w Szczecinie obsługuje też pośredników, czy tylko dostawy producentów. – W naszej kulturze organizacyjnej wyznajemy model biznesowy, który opiera się na inkluzywności. Zatem, jeśli to tylko możliwe, oferujemy możliwość eksportu i dotarcia do zagranicznych rynków każdemu podmiotowi zainteresowanemu przeładunkiem, niezależnie, czy jest on handlarzem, pośrednikiem, czy producentem. Podobny model chcemy stworzyć w Gdyni – pisze Grzegorz Sobczyński, członek zarządu w Viterra Polska. Warto tu zauważyć, że firma nie udzieliła odpowiedzi, czy wpuszcza handlarzy w Szczecinie, tylko że to robi, „jeśli to możliwe”. Choć w Szczecinie Viterra prowadzi drugi pod względem wielkości przeładunków terminal, to jest graczem globalnym, a jej potencjał jeszcze wzrośnie po tym, jak przejmie ją jej dotychczasowy konkurent Bunge. Ubiegłoroczna transakcja jest uznawana za rekordową, dzięki fuzji powstanie spółka o wartości 34 mld dol. wraz z zadłużeniem, a połączenie ma zostać sfinalizowane w połowie 2024 r.

Czytaj więcej

Agroportów nie będzie. Utracona szansa na sukces Polski

Viterra już teraz jest w Polsce znaczącym graczem, choć tu dane się różnią. Branża (ale i nieoficjalnie przekazane nam dane Ministerstwa Rolnictwa) twierdzi, że Viterra już dziś ma u nas ok. 50 proc. przeładunków zboża. Ewentualna wygrana w drugim przetargu na terminal zbożowy w Gdyni – w którym ten globalny gracz chce startować – może pulę zwiększyć nawet o kolejne kilkadziesiąt procent. Wtedy mogłoby to być nawet 75–80 proc. przeładunków, co już oznacza dominującą pozycję. Viterra poproszona o informacje podaje daleko mniejsze liczby. – Viterra posiada 10–20 proc. udziału w rynku usług terminalowych dla towarów rolno-masowych w Polsce – informuje Sobczyński.

Terminal Andreas to już trzeci terminal, którego losy budzą niepokój producentów i brokerów zboża. W krótkim czasie został unieważniony wynik przetargu na terminal zbożowy w Gdyni, a przetarg na terminal w Gdańsku – odwołany bez podania przyczyn. Jednak w ostatnich dniach maja pisaliśmy, że zarząd portu morskiego w Gdyni ogłosił nowy przetarg. Czy agroterminale są w ogóle ważne? Kryzys zbożowy i nadmierne zapasy w ubiegłym roku pokazały, że logistyka w Polsce ma swoje wąskie gardła i nawet gdy mamy sporo zboża do sprzedania, nie mamy nowoczesnych nabrzeży, do których mogłyby przybić masowce zabierające 10–35 tys. ton ładunku. Największy polski masowiec w tym wypadku nie zabrałby zboża ze Szczecina: ma nośność 82 tys. ton. i blisko 230 m długości.

Transport
CPK przyspieszy wypłatę odszkodowań za wywłaszczenia
Transport
Dassault Aviation ma co robić. Rafale Marine dla Indii
Transport
Spirit AeroSystems wraca do Boeinga, ale Airbus przejmie dział cywilny
Transport
Chiny chcą się porozumieć z USA. Cła Donalda Trumpa biją w ich linie lotnicze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Transport
Rosjanie przestali kupować nowe auta. Są za drogie, jakość szwankuje, a strach narasta