Newag w oficjalnym oświadczeniu, które przesłał do mediów, odniósł się do oskarżeń kierowanych pod jego adresem w sprawie wywoływania celowych awarii w produkowanych przez spółkę pociągach osobowych typu Impuls. Przekonuje, że nie wprowadzał, nie wprowadza i nie będzie wprowadzał w oprogramowaniu do swoich pociągów żadnych rozwiązań, które prowadzą do celowych awarii.
Czytaj więcej
Medialne doniesienia dotyczące niedawnych tajemniczych awarii pociągów Newagu zatrzęsły kursem firmy.
„To oszczerstwo. Firma serwisująca tabor dla Kolei Dolnośląskich nie potrafiła wywiązać się ze zlecenia serwisu pociągów naszej produkcji i aby uniknąć kar umownych, stworzyła tę spiskową teorię na potrzeby mediów” - przekonuje Zbigniew Konieczek, prezes Newagu.
Gołosłowne zarzuty wobec Newagu
Dodaje, że o wynajętych hakerach, którzy mieli stworzyć raport obwiniający giełdową spółkę, dowiedziano się z Onetu. W efekcie Newag nie zna tego dokumentu i nie wie, na jakiej podstawie sformułowano bezpodstawne tezy. „Poza gołosłownymi zarzutami nie przedstawiono żadnego dowodu na to, iż to nasza firma celowo zainstalowała wadliwe oprogramowanie. W naszej ocenie prawda może być zupełnie inna - że np. to konkurencja ingerowała w oprogramowanie” - twierdzi Konieczek.
Newag powiadomił o sprawie właściwe służby. Podaje, że nie pierwszy raz informuje organy ściągania o modyfikowaniu oprogramowania pociągów dokonywanym bez autoryzacji spółki. „Już w 2022 informowaliśmy o tym także publicznie. Dziwi więc wystąpienie Janusza Cieszyńskiego, byłego ministra cyfryzacji, który mówi o trwających śledztwach, wpisując się przy tym w rozpowszechnianie nieprawdziwych i wysoce szkodliwych informacji na temat Newagu, a nie dodając, że wszczęto je z naszych zawiadomień” - mówi Konieczek.